Podejrzana sama stawiła się w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Bałuty w piątek, czyli w dniu, kiedy sąd miał - na wniosek śledczych - rozpoznać wniosek o jej aresztowanie; wówczas za podejrzaną wydany zostałby list gończy. Wcześniej kobieta kilkakrotnie nie stawiała się na wezwania prokuratury. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania prokuratura przedstawiła Urszuli T. zarzuty popełnienia dwóch przestępstw - działania na szkodę spółki oraz składania fałszywych zeznań. Śledczy wycofali z sądu wniosek o aresztowanie; zastosowali wobec niej dozór policji, zawieszenia w czynnościach służbowych, zakaz kontaktowania się z pracownikami MPO i przebywania na terenie firmy. Prokurator nie chciał ujawniać szczegółów przedstawionych jej zarzutów ani czy przyznała się do stawianych zarzutów do czasu przesłuchania zawieszonego prezesa spółki Grzegorza K., który także jest w tej sprawie podejrzany. Ten ostatni już kilka razy nie stawiał się w prokuraturze, a ostatnio jego adwokat mec. Roman Giertych, dostarczył zaświadczenie od biegłego sądowego, z którego wynika, że jego klient jest chory i nie będzie mógł zgłosić się do prokuratury do 30 września. Jednak - według prokuratury - śledczy dysponują dwiema opiniami biegłych, świadczącymi o tym, że K. może brać udział w przesłuchaniu. - Będziemy podejmować działania zmierzające do tego, by stawił się on w prokuraturze - zaznaczył Kopania. Nie chciał jednak powiedzieć jakie to będą działania. Bałucka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niegospodarności w MPO. Zostało ono wszczęte pod koniec 2006 roku po zawiadomieniu pracowników spółki, które dotyczyło m.in. nieprawidłowości przy przetargach. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy prokuratura chciała przesłuchać kilka osób m.in. oboje członków zarządu spółki, ale to się nie udawało, bowiem przebywali oni na urlopie, zwolnieniach lekarskich lub w szpitalu. W końcu w przypadku dwóch osób wydano prokuratorski nakaz zatrzymania i doprowadzenia na przesłuchanie. W ubiegłym tygodniu policja zatrzymała zastępcę dyrektora generalnego MPO Jana O. Zarzucono mu m.in. pomocnictwo do działania na szkodę spółki oraz składanie fałszywych zeznań. Trafił do aresztu, ale wyszedł z niego po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Wcześniej zarzut działania na szkodę spółki przedstawiono także szefowi Rady Nadzorczej MPO Pawłowi J. Wszystkim grozi do 5 lat pozbawienia wolności. W sierpniu Rada Nadzorcza MPO w Łodzi - na wniosek prezydenta miasta - zwolniła z obowiązku świadczenia pracy oboje członków zarządu spółki. Rada nie określiła terminu zakończenia zawieszenia, ale decyzja miała związek ze śledztwem prokuratury w sprawie niegospodarności w tej miejskiej spółce.