Lista zarzutów jest dość pokaźna. Pierwszy - to brak płynności finansowej. A oto dalsze. Zarząd łódzkiej kasy zawierał umowy ze szpitalami i Zakładami Opieki Zdrowotnej na kwoty większe od planowanych. Kontrola wykazała też bałagan w prowadzeniu księgowości. Zarząd kasy obarczył odpowiedzialnością za to główną księgową, która już pożegnała się z posadą. Kasa niestarannie weryfikowała także listy pacjentów. Dlatego też ZOZ-y w kilku przypadkach zawyżyły liczbę chorych nawet o kilka tysięcy, za co kasa musiała zapłacić. Mimo to rada kasy uznała, że UNUZ jeszcze raz powinien przeanalizować sytuację łódzkiej kasy chorych. Oznacza to, że zarząd nadal pracuje w nie zmienionym składzie.