Po ulicach Łodzi od dłuższego czasu jeździe się fatalnie, a złość kierowców sięga zenitu. Remonty są źle planowane i nieudolnie prowadzone, a winę za to ponosi ZDiT. Problem w końcu dostrzegli radni, choć zdaniem wielu zdecydowanie zbyt późno. Powołanie speckomisji ds. korków jest zasadne, ale trzeba było pomyśleć o tym znacznie wcześniej. Przecież tegoroczne remonty dobiegają końca. Na stołkach... - W ZDiT pracują sabotażyści albo osoby mające pojęcie o układzie drogowym sprzed trzydziestu lat. Przecież obecne remonty nie polegają na przebudowie ulic i usprawnieniu ruchu w mieście, tylko na utrwaleniu istniejącego układu drogowego - mówił Władysław Skwarka, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 20 wydziałach ZDiT pracują łącznie 174 osoby. Dyrektor Alina Giedryś ma trzech zastępców. Mimo to planowanie i realizacja remontów kuleje, choć szefostwo zarabia duże pieniądze. Według oświadczenia majątkowego za ubiegły rok, Giedryś zarobiła ponad 110 tysięcy złotych. Dodatkowo za członkostwo w radzie nadzorczej łódzkiego MPK otrzymała ponad 25 tys. Jej zastępca Włodzimierz Maciejewski zarobił ponad 73 tys. zł. Zdaniem wielu, to skandal, bo nie radzą sobie z realizacją podstawowych zadań. Rada da radę? Dlatego powstała Doraźna Komisja ds. Organizacji Ruchu Drogowego, która ma pracować przez pół roku. To niewątpliwie policzek dla drogowców, w założeniu profesjonalistów w swoim fachu. Komisja zajmuje się minimalizacją utrudnień wynikających z remontów dróg i modernizacji kanalizacji oraz wodociągów. Tym ostatnim zajmuje się Łódzka Spółka Infrastrukturalna, której działania także dalekie są od ideału. Z problemem spróbuje się zmierzyć czwórka radnych: Agnieszka Nowak i Jan Mędrzak, oboje z PO, oraz z SLD Jarosław Berger i Dariusz Joński, który został przewodniczącym. - Przy realizacji tak wielu inwestycji, pomoc radnych jest mile widziana. Zwłaszcza w sprawach wykraczających poza nasze kompetencje, a mogących znacznie usprawnić prace. Chodzi o obiecaną przez komisję pomoc w zniesieniu zakazu prowadzenie prac w godzinach nocnych - mówi Alina Giedryś. Teraz albo nigdy - Robót drogowych nikt nie koordynuje i musimy to zmienić. Trzeba stworzyć czteroletni plan remontów, żeby ludzie wiedzieli, kiedy w ich okolicy one się zaczną. Teraz dowiadują się o tym na dzień wcześniej. Jeśli faktycznie istnieją przepisy zakazujące prowadzenia robót w nocy, to szybko je zmienimy. Zaprosiliśmy na posiedzenie komisji przedstawicieli policji. Drogówka musi pomóc w rozładowaniu korków, przynajmniej w godzinach szczytu. Trzeba również wyciągać wnioski z własnych błędów. Nie może być tak, że po remoncie na ul. Kilińskiego są większe korki niż były. Dopiero w trakcie przebudowania skrzyżowania Ogrodowej z Zachodnią wymyślono, że przyda się dodatkowy pas ruchu. Roboty muszą być lepiej planowane - mówi Dariusz Joński. - Koordynujemy nie tylko remonty ulic, ale także inwestycje wodno-kanalizacyjne. Robienie ich po kolei byłoby mniej uciążliwe dla łodzian, ale to niemożliwe. Wówczas nie dotrzymamy terminów, a to spowoduje utratę środków unijnych. Nie możemy na to pozwolić, bo sfinansowanie tych inwestycji w późniejszym terminie za pieniądze z budżetu miasta jest mało realne - mówi Alina Giedryś. Dariusz Gabryelski dariusz.gabryelski@echomiasta.pl