Kierowca tira wjechał na skrzyżowanie dlatego, że - jak sam przyznał - był zmęczony i na chwilę przysnął. Ten moment wystarczył, by mężczyzna najechał na nadjeżdżający z jego prawej strony tramwaj linii 27, odbił się od niego i uderzył w drugi tramwaj po lewej stronie. Jeden z pojazdów wypadł z szyn, przewrócił się na bok i zerwał trakcję elektryczną. Jedno z najruchliwszych skrzyżowań w Łodzi było przez ponad godzinę kompletnie zakorkowane. By rozładować sytuację policjanci z drogówki, pomimo działającej sygnalizacji, kierowali ruchem. Teraz sytuacja powraca już do normy. Ruszyły tramwaje, które przez ponad godzinę utworzyły bardzo długi sznur na odcinku od ulicy Kopcińskiego do Piotrkowskiej.