O sprawie poinformowała we wtorek sierż. szt. Jadwiga Czyż z łódzkiej policji. Jak wyjaśniła, w poniedziałek późnym popołudniem policjanci zostali wezwani do zdarzenia drogowego na ul. Wapiennej w Łodzi. Na miejscu zastali sześć uszkodzonych pojazdów i sprawcę, którego złapali świadkowie. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Badanie stanu trzeźwości wykazało prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Jak ustalili funkcjonariusze, 42-latek, kierując audi, nie dostosował prędkości do warunków, w jakich odbywał się ruch, zjechał na prawą stronę i uszkodził zaparkowane daewoo, które popchnięte spowodowało "efekt domina". Uszkodzone zostały kolejne zaparkowane samochody: kia, alfa romeo i opel astra. Następnie kierowca zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym seatem, który na koniec uderzył w barierki odgradzające chodnik od jezdni. Sprawca wysiadł z auta i zaczął uciekać. Został zatrzymany przez świadków. W rozmowie z policjantami przyznał, że jedyne, co pamięta, to moment, gdy na ul. Wapiennej przyspiesza swoim pojazdem, a potem "urywa mu się film". Okazało się, że 42-latek uciekał nie tylko dlatego, że był pijany i nie miał prawa jazdy, ale przede wszystkim dlatego, że był poszukiwany listem gończym do odbycia kary więzienia.