Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka do napadu doszło po godz. 11 przy ul. Legionów w Łodzi. Do niewielkiej placówki bankowej wszedł mężczyzna, nie był zamaskowany. W środku znajdowała się tylko kasjerka, nie było innych klientów. - W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął pistolet i zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. Przeszedł na jej stanowisko i sam próbował dostać się do miejsca, gdzie była przechowywana gotówka - relacjonowała Kącka. W tym samym momencie do placówki chciała wejść klientka, ostrzeżona przez kasjerkę kobieta zaalarmowała przechodniów, którzy powiadomili telefonicznie policję. Jednocześnie jedna z osób przytrzymała od zewnątrz drzwi do placówki uniemożliwiając ucieczkę bandycie. - Sprawca, który szarpiąc drzwiami usiłował uciec, sam urwał wewnętrzną klamkę od drzwi i w ten sposób utknął w pułapce - dodała Kącka. Napastnika zatrzymali policjanci, którzy przyjechali na miejsce. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Zduńskiej Woli; był trzeźwy. Podczas napadu używał metalowej atrapy pistoletu na kulki. 30-latek jest przesłuchiwany. Za rozbój grozi mu kara do 12 lat więzienia. Policja sprawdza, czy ma on na koncie także inne napady - w ostatnim czasie doszło bowiem do kilku nieudolnych prób rozbojów na terenie Łodzi m.in. w jednym ze sklepów spożywczych.