O losie Ukrainek policję poinformowała ich znajoma. Zaniepokoiła się ona tym, że nie przyszły do pracy w szwalni. Kiedy odwiedziła je w ich mieszkaniu, znalazła kobiety bez oznak życia. Natychmiast powiadomiła policję, a ta pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. - Obie kobiety w wieku 40 i 45 lat przebywały legalnie na terenie Polski, w Łodzi pracowały w jednej ze szwalni. Na ich ciałach nie stwierdzono żadnych zewnętrznych obrażeń świadczących o pobiciu czy zabójstwie. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w nocy mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla -powiedziała Kącka. Zabezpieczono do badań butle gazowe znajdujące się w wynajmowanych pomieszczeniach. Przyczynę zgonu określi sekcja zwłok. Na miejscu przeprowadzono szczegółowe oględziny, powiadomiono także Ambasadę Ukrainy.