Dyrektor zamierza tak przebudować wejście do szkoły, aby nikt niepowołany nie dostał się do wnętrza. Pomysł zaakceptowali już rodzice i rada pedagogiczna. Potrzebna jest jeszcze zgoda kuratorium. To jednak nie będzie takie proste. Nikogo nie można zmusić do leczenia, a wśród uczniów szkoły, o której mowa, wielu jest już pełnoletnich. - Chyba dyrektor doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że takiego przymusu nie może być - powiedziała Dorota Szafran, łódzki wicekurator. Tymczasem dyrektor nie ukrywa, że problem narkotyków w szkole zaistniał i w związku z tym potrzebne jest stanowcze rozwiązanie: - Jeżeli biorący narkotyki uczeń nie chce z tego skorzystać, to niech opuści szkołę. Szkoła nie jest dla zdeklarowanych narkomanów. Zdania wśród uczniów są podzielone. W łódzkich szkołach specjalnie szkolony pies będzie sprawdzał, czy uczniowie mają przy sobie narkotyki. Ma także odstraszać dealerów, którymi nierzadko są sami uczniowie.