Stan psychiczny policjantów nie pozwala jeszcze na ich przesłuchanie - podkreślają lekarze, których prokurator poprosił o opinię w tej sprawie. W niedzielę nie można było także przesłuchać postrzelonego mężczyzny, bo nie pozwala na to stan jego zdrowia. Przeszedł on poważną operację, po tym, jak doznał groźnych obrażeń głowy i ran postrzałowych klatki piersiowej. Doszło do strzelaniny W sobotę po południu policja otrzymała informację, że pogotowie ratunkowe dostało wezwanie do postrzelonego mężczyzny. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu przebywa małżeństwo, które jest w separacji. Pogotowie powiadomiła kobieta, po tym, gdy usłyszała huk i zobaczyła w jednym z pokoi rannego męża. Policjanci, gdy dotarli na miejsce zdarzenia, zobaczyli stojącego w drzwiach pomieszczenia mężczyznę - wyciągnął on broń i wymierzył ją w stronę funkcjonariuszy. Policjant nakazał mu rzucić broń, a gdy ten tego nie zrobił funkcjonariusz oddał strzał. Mężczyzna schował się za drzwiami i ponownie wymierzył w policjantów. Padł kolejny strzał, po którym mężczyzna osunął się na ziemię. Okazało się, że jest ranny w pierś i głowę. Trwają czynności, które mają wyjaśnić, czy mężczyzna sam się postrzelił, czy został postrzelony przez funkcjonariuszy. Dwa śledztwa w tej sprawie - Śródmieście prowadzi dwa, osobne śledztwa w związku ze strzelaniną przy ul. Piotrkowskiej. Pierwsze ma odpowiedzieć na pytanie: dlaczego mężczyzna groził bronią policjantom i jak do tego doszło. Drugie śledztwo wyjaśni czy funkcjonariusze prawidłowo działali, używając broni służbowej i czy ich odpowiedź na groźby mężczyzny była adekwatna do zagrożenia. Jeszcze nie wiemy, czy mężczyzna oddał strzały w kierunku policjantów - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Pewne jest natomiast, że mężczyzna groził policjantom bronią i kierował pistolet w ich stronę. Miał replikę pistoletu typu Walter, na śrutowe naboje. Dwaj policjanci, którzy oddali w sumie 8 strzałów, posługiwali się bronią służbową. Po ilości wystrzelonych naboi wiadomo już, że jeden z policjantów oddał jeden strzał, a drugi siedem. Wszystkie trzy sztuki broni zostały zabezpieczone przez prokuraturę i zostaną poddane badaniom batalistycznym. Na zlecenie prokuratury, sprawdzono, czy funkcjonariusze nie byli przypadkiem pod wpływem alkoholu. Z badań jasno wynikało że byli trzeźwi.