Awaria spowodowała zamknięcie ronda; sparaliżowany został ruch na kilku dojazdowych do niego ulicach, na których tworzyły się ogromne korki. W ciągu najbliższej godziny, po tym jak MPK zakończy naprawę zerwanej trakcji, policja ma rozpocząć systematyczne przywracanie ruchu na rondzie - poinformował rzecznik policji w Łodzi podinsp. Mirosław Micor. Do zdarzenia doszło przed ósmą rano na rondzie Solidarności. Z nieznanych dotąd przyczyn zerwała się sieć trakcyjna, która spadła na stojące tam samochody; spadające przewody niegroźnie uszkodziły dziewięć samochodów. Nikomu nic się nie stało. W wyniku awarii stanęły tramwaje; policja zamknęła rondo dla ruchu kołowego. Na dojazdowych do niego ulicach m.in. Strykowskiej, która jest trasą wylotową z Łodzi do stolicy, a także Kopcińskiego, Pomorskiej, Narutowicza i Uniwersyteckiej utworzyły się ogromne korki. Ruchem kieruje ok. 50 policjantów. MPK uruchomiło na tym odcinku autobusową komunikację zastępczą; tramwaje jeżdżą zmienionymi trasami. Na razie nie wiadomo dlaczego doszło do awarii; przyczyny ma ustalić specjalna komisja. Według Bogumiła Makowskiego z łódzkiego MPK, sieć w tym miejscu nie była w złym stanie i była na bieżąco monitorowana. - Mogło być tak, że w sieci było mikrouszkodzenie, którego nie widać "gołym okiem", jakieś mikropęknięcie w materiale, który na skutek użytkowania uległ zmęczeniu i sam z siebie popękał - zaznaczył Makowski. Według niego awaria ma być usunięta w ciągu najbliższej godziny. Zdaniem policjantów, rozładowanie korków może jednak potrwać nawet kilka godzin.