Śledczy badali m.in. czy policjanci nie dopełnili swoich obowiązków, nie zapewniając ochrony świadkom. Zdaniem łódzkiej prokuratury "zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do stwierdzenia, że można mówić o popełnieniu przestępstwa" przez policjantów. Sprawa dotyczyła zabójstwa w 2007 roku dwóch braci Cz. przez Michała Gruszczyńskiego pseud. Grucha. Pierwszy z nich 21-letni Dariusz Cz. został zastrzelony pod koniec lutego w pubie w Wołominie. Drugi, 29-letni Robert Cz., zginął 10 marca od strzału w głowę na cmentarzu, na którym pochowano pierwszego z braci. Ich zabójca zginął w obławie policyjnej na stacji benzynowej niedaleko Ronda Wiatraczna w Warszawie. Z sekcji zwłok wynikało, że Gruszczyński sam się wówczas zastrzelił. Brat zastrzelonych mężczyzn Mariusz Cz. od początku podkreślał, że jego bliskim nie przydzielono dostatecznej ochrony. Utrzymywał też, że była to jedna z przyczyn śmierci jego drugiego brata. Spotkał się w tej sprawie m.in. z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, czego efektem było odwołanie szefa prokuratury rejonowej w Wołominie oraz wiceprokuratora okręgowego dla Warszawy-Pragi. Ziobro polecił także przeprowadzenie kontroli, która miała na celu wykazać, czy były w tej sprawie niedociągnięcia ze strony prokuratorów. Podobną kontrolę polecił przeprowadzić ówczesny szef policji Konrad Kornatowski. Jej efektem było wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec ówczesnego szefa stołecznej policji, jego zastępcy, a także naczelnika wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP oraz policjantów ze stanowisk kierowania KGP i KSP, którzy rozmawiali z bratem zastrzelonych mężczyzn Mariuszem Cz. Śledztwo w tej sprawie Prokuratura Krajowa zleciła łódzkiej prokuraturze okręgowej. Ta w piątek umorzyła postępowanie dotyczące funkcjonariuszy policji i kwestii niezapewnienia świadkom ochrony. - W ocenie prokuratury zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do stwierdzenia, że można mówić o popełnieniu przestępstwa - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Podkreślił, że uzasadnienie decyzji prokuratury w tym zakresie ma "klauzulę tajności". - Nie mogę ujawnić argumentacji prokuratury - zaznaczył rzecznik. Dodał, że prokuratura umorzyła także kolejne dwa wątki postępowania. Jeden z nich dotyczył ewentualnego niedopełnienia obowiązków służbowych przez pracownika wydziału skarg i wniosków biura ministra sprawiedliwości. Miał on telefonicznie rozmawiać z bratem zabitych i potraktować jego interwencję jako skargę. Przekazał ją do załatwienia zgodnie z procedurami Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Później pojawiły się jednak wersje wskazujące, że ten telefon nie był skargą, ale prośbą o ochronę, i z tego typu wnioskiem należałoby postąpić inaczej. - Według prokuratury w sprawie są istotne rozbieżności i wątpliwości tych nie udało się w postępowaniu rozwiązać. Dlatego zostało ono umorzone wobec uznania, że brak jest danych wystarczająco uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - przyznał Kopania. Kolejny umorzony wątek śledztwa dotyczył niedopełnienia obowiązków przez wołomińskich prokuratorów. Badano, czy prokuratorzy prowadzący wcześniej śledztwo w sprawie innego zabójstwa otrzymali informacje, które miały wskazywać na jego zleceniodawcę i czy je zignorowali. - Analiza akt sprawy nie wskazuje na to, że takie informacje zostały przekazane. Inne źródła dowodowe też nie dały podstaw do stwierdzenia, że prokuratorowi taka informacja został przekazana. W tym przypadku brak jest dostatecznych dowodów uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - podkreślił rzecznik. Także z powodu braku podstaw do stwierdzenia, iż doszło do popełnienia przestępstwa w styczniu tego roku umorzono również postępowanie dotyczące ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów z Wołomina i prokuratury dla Warszawy-Pragi, nadzorujących i prowadzących postępowanie przygotowawcze w sprawie zabójstwa braci Cz. Łódzkie śledztwo trwało ponad dwa lata. Prokuratura tłumaczy to m.in. koniecznością zapoznania się z licznymi materiałami, procedurami i aktami postępowań, w tym niejawnymi. - Konieczność pozyskania bardzo licznych materiałów niejawnych i po ich uzyskaniu, przeprowadzenie przesłuchań tajnych, co musiało łączyć się z wcześniejszym uzyskaniem zgody, miało wpływ na czas trwania tego postępowania - dodał Kopania.