Na wiosek stron sąd wyłączył jawność rozprawy w całości m.in. ze względu na dobro dziecka. Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku. Do szpitala w Kutnie zgłosiła się kobieta z 6-miesięcznym synem. Twierdziła, że niemowlę źle się czuje. Personel medyczny zauważył na ciele chłopca obrażenia, które mogły wskazywać na stosowanie przemocy. Stan dziecka był ciężki i konieczne było przewiezienie go do specjalistycznej placówki medycznej w Łodzi, gdzie przeszło operację. Z uwagi na charakter obrażeń lekarze zawiadomili policję. Rodzice zostali zatrzymani. Według śledczych, 42-letni ojciec znęcał się nad synem przez kilka miesięcy. Miał szarpać chłopca za szyję i tułów, uderzać ręką po plecach i potrząsać nim, czym spowodował u niemowlaka wiele obrażeń ciała (m.in. krwiaki i obrzęk mózgu). Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Zarzuty również dla matki 42-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa syna, znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała skutkujących ciężkim kalectwem. Grozi za to nawet dożywotnie więzienie. Przed sądem stanęła też 22-letnia matka chłopca, której prokurator zarzucił narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Według śledczych, wiedząc, że dziecko jest ofiarą przemocy, pozostawiała je pod opieką partnera. W opinii śledczych, nie podejmowała też skutecznych działań, które mogłyby zapobiec cierpieniom syna. Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu, za który grozi do 5 lat więzienia. Podczas przesłuchania tłumaczyła, że 6 kwietnia 2018 r. dwukrotnie zostawiła dziecko pod opieką partnera. Podczas jej nieobecności w domu 42-latek miał zadzwonić do niej, twierdząc, że dziecko leży w łóżku i nie chce jeść. Potem razem poszli do lekarza. Kobieta twierdziła, że zachowania partnera ją niepokoiły i uważała je za groźne. Jednak mimo że mężczyzna przyznał się jej, iż uderzył niemowlę, nie zawiadomiła o tym policji. Biegli nie dopatrzyli się podstaw, by kwestionować poczytalność obojga rodziców. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi Prokuratura Rejonowa w Kutnie.