W łódzkiej placówce medycznej badanych i leczonych jest ponad 20 osób z tego wakacyjnego wyjazdu. W tym szpitalu leczone są również trzy osoby, u których potwierdzono obecność wirusa A/H1N1. Jak dowiedział się reporter radia RMF FM, życiu dwojga dzieci i matki jednego z nich nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, a lekarze określają ich stan jako stabilny. Piotr Glinkowski próbował wejść na oddział zakaźny, na którym leczeni są chorzy. Usłyszał jednak, że wprowadzony został całkowity zakaz odwiedzin. Na razie nie wiadomo, czy liczba chorych wzrośnie. W szpitalu im. Biegańskiego wszyscy nadal czekają na wyniki badań 21 osób. Rano do placówki zgłosiło się ponad 30 osób, które chciały zostać przebadane. Trzy z nich z objawami grypowymi zostały zatrzymane na oddziałach. Wirus A/H1N1 to nowy szczep - mieszanka świńskich, ludzkich i ptasich wirusów grypy. Objawy świńskiej grypy są podobne do towarzyszących grypie sezonowej. Występuje gorączka, osłabienie, brak apetytu, kaszel, a u niektórych osób także katar, ból gardła, nudności, wymioty i biegunka. Wirus nowej grypy dotarł już do ok. 160 krajów, gdzie zmarło ok. 800 ludzi. Zachowanie wirusa jak dotąd nie zmieniło się - poinformowała w piątek Światowa Organizacja Zdrowia. "Do tej pory nie zaobserwowaliśmy żadnych zmian w zachowaniu wirusa. Rzeczą, którą dostrzegamy w dalszym ciągu, jest geograficzna ekspansja wirusa między krajami - powiedział na konferencji prasowej rzecznik WHO Gregory Hartl. Poinformował, że pierwsze dawki szczepionki przeciwko chorobie powinny być gotowe dla północnej półkuli wczesną jesienią. Słuchaj Faktów RMF.FM