Jak poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka, funkcjonariuszy zaalarmowała córka, która od dłuższego czasu nie miała kontaktu z matką, a ojciec nie chciał wpuścić jej do mieszkania. Po interwencji policji i strażaków 57-latek otworzył drzwi. Początkowo twierdził, że jego żona zmarła, a ciało skremował pozostawiając urnę w domu. Jednak w jednym z pomieszczeń policjanci znaleźli przykryte kocem zwłoki kobiety. Według lekarza medycyny sądowej jej śmierć mogła nastąpić około dwóch miesięcy temu. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć okoliczności śmierci żony ani też swojego zachowania. Policjanci przypuszczają, że najprawdopodobniej pobierał przysługujące żonie świadczenia.