Jednak nie znaleziono dostatecznych dowodów na to, że to właśnie ten mężczyzna jest zabójcą. Jedyny ślad, jakim dysponuje policja, to ślad linii papilarnych na butelce, która stała w mieszkaniu, gdzie dokonano zabójstwa. Rzeczniczka łódzkiej prokuratury podkreśla, że ani w miejscu zdarzenia, ani w wyniku porównania portretu pamięciowego z wizerunkiem mężczyzny sprzed kilkunastu lat, nie ma żadnych dowodów, które by wskazywały na to, że to on jest sprawcą zabójstwa. - Są dowody tylko na to, że trzymał w rękach butelkę z alkoholem, która stała w tym mieszkaniu - mówi Maria Świetlicka. Zdaniem policjantów, zwolnienie podejrzewanego może utrudnić śledztwo. - Zachodzi tu obawa matactwa, tym bardziej, że zatrzymany w trakcie przesłuchiwania zeznawał w sprzeczny sposób - powiedział rzecznik łódzkiej policji Jarosław Berger.