Chłopiec powiesił się w mieszkaniu na szaliku. Jego ciało znalazł dziadek. Młodszy z braci nie mógł wejść wtedy do domu, bo nie miał klucza, a matka w tej samej kamienicy piła ze znajomymi. Ze względu na drastyczność sprawy proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Zdaniem oskarżenia Elżbieta K. , rozwiedziona matka, samotnie wychowująca dwóch synów, od lat nadużywała alkoholu. Nie dbała o swoje dzieci i często je biła. Potwierdził to w sądzie młodszy z braci Marcin, który w chwili tragedii miał 9 lat.