Problem polega na tym , że chociaż polska ustawa także zabrania handlu zwierzętami bez specjalnego zezwolenia, to wciąż nie wydano do niej rozporządzenia , które określiłoby, jakimi zwierzętami handlować nie wolno i precyzowałyby warunki wydawania zezwoleń na handel. Handlarze zwierzętami egzotycznymi wykorzystują właśnie tę lukę w prawie. Siódemka oskarżonych została zatrzymana w lutym ubiegłego roku podczas łódzkiej giełdy zoologicznej. Policja znalazła wtedy około 500 zwierzaków - żółwie, pytony, warany, legwany i kameleony. Część trafiła do zoo, ale wielu nie udało się uratować. Oskarżyciel zażądał dziś dla oskarżonych po 700 złotych grzywny, nawiązki na rzecz stowarzyszenia ochrony nad zwierzętami i pokrycie kosztów wysyłki zwierzaków do kraju ich pochodzenia. Obrońca z kolei odrzucił wszystkie zarzuty, powołując się na lukę w prawie, przytoczył też dowody na to, że jego klienci kupili zwierzaki do hodowli legalnie.