Wszystko wskazuje na to, że zmiana stanowiska jest posunięciem taktycznym. I chociaż wśród radnych Łodzi dominuje pogląd, iż miasto nie miało jeszcze tak złego prezydenta, to rządzący od 15 miesięcy Krzysztof Panas odchodząc przytoczył długą listę swoich osiągnięć. - W tym czasie nastąpiły bardzo mocne działania w kierunku promocji proinwestycyjnej. (...) Zostało zbudowanych najwięcej mieszkań, najwięcej dróg - mówił. "Słowa, słowa, słowa" - ripostują radni opozycji i wymieniają: "za rządów SLD-owskich prezydentów dochowaliśmy się największego długu, ogromnego bezrobocia, upolitycznienia administracji, a inwestycji - jak na lekarstwo". Witold Rosset z Uni Wolności uważa, że takie działania, mają na celu wypromowanie Panasa na 2 miesiące przed wyborami jako nowego człowieka SLD. Wygląda na to, że SLD nie ma na tyle znanej i popularnej osoby, którą mogłaby wystawić w wyborach. Chce ustawić ją na funkcji prezydenta po to, żeby przez te 2, 3 miesiące ta osoba mogła pokazać się w mediach. Nowy, przejściowy prezydent, oczywiście z SLD, będzie trzecim w tej kadencji samorządu, a Krzysztof Panas - z zawodu ginekolog - zajmie się teraz w Ministerstwie Środowiska funduszami pomocowymi dla samorządów.