Druki pochodziły prawdopodobnie z kradzieży. Fałszowanie przychodziło mu z łatwością, bo wcześniej skończył szkołę informatyczną. Działał przynajmniej pół roku. Wpadł dzięki czujności kontrolerki biletów w pociągu. Wyprodukowana przez chłopaka legitymacja wydała jej się podejrzana. Policja te podejrzenia potwierdziła. Fałszerzowi grozi do 5 lat więzienia, a właścicielce legitymacji do ośmiu lat.