Spółka od dłuższego czasu zajmowała się działalnością parabankową polegająca na udzielaniu kredytów dla osób fizycznych. Firma działała bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Bankowego, nie dopełniła również obowiązku rejestracji bazy danych osobowych. Swoją ofertę kierowali do osób potrzebujących szybkiej gotówki zapewniając s atrakcyjnie oprocentowaną pożyczkę od 10 tys. do 30 tys. zł. Chętnych było bardzo wielu - spółka nie wymagała bowiem zdolności kredytowej i zaświadczeń o zarobkach, a jedynym warunkiem otrzymania kredytu miało być wpłacenie prowizji w wysokości 3 proc. wartości kredytu. Tak omamieni klienci nie zwracali już wtedy uwagi na fakt, że nie mogą nawet zapoznać się z pisemnymi warunkami umowy. Taka (bardzo zawiła i skomplikowana w swej treści) umowa mogła być im udostępniona dopiero po wpłaceniu prowizji. Firma zapewniała swoich klientów, że jest wiarygodna, współpracuje bowiem z dużym bankiem (każdy z klientów słyszał o innym banku) a wyplata następuje w ciągu 2-3 tygodni. Jak wynika jednak z ustaleń policji, grupa nie udzieliła jeszcze nikomu żadnego kredytu tłumacząc oczekującym klientom, że procedura się przedłuża. Nie mogło być jednak inaczej, gdyż firma działała na zasadzie tzw. systemu argentyńskiego. W ten sposób oszukanych zostało w kraju co najmniej 10 tys. osób a grupa mogła zyskać co najmniej 6 milionów złotych. Policjanci dokonali przeszukania wszystkich siedzib grupy kapitałowej znajdując dokumentację firmy, pieczątki, ustalono konta bankowe na które wpłacane były pieniądze od klientów. Prowadzący działalność parabankową naruszyli przepisy kodeksu karnego, prawa bankowego i ustawy o ochronie danych osobowych. Może im grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.