Dwóch zatrzymanych to ochroniarze z firmy wynajętej do konwojowania pieniędzy. Dwaj pozostali są doskonale znani policji; wywodzą się ze środowiska złodziei. Jeden z nich został nawet skazany na karę więzienia za udział w głośnej kradzieży pojemników z ludzkimi narządami, przeznaczonymi do transplantacji. Jak ustalili prowadzący śledztwo, napad na konwój z pieniędzmi pomogli zorganizować zatrzymani ochroniarze, którzy również mieli w nim jechać. Stało się jednak inaczej, ponieważ w ostatniej chwili szef firmy zlecił im inne zadanie. Ci ochroniarze, którzy pojechali z pieniędzmi, zachowali się jak prawdziwi profesjonaliści. Ich opór tak zdziwił bandytów, że ci uciekając w popłochu, zgubili rewolwer i kominiarkę. Jednym ze złodziei, którzy napadli na konwój jest 31-letni Piotr W. To nie pierwszy jego skok. Rok temu razem z trzema wspólnikami ukradł auto, przewożące pojemniki z narządami przeznaczonymi do przeszczepu. Policjanci zatrzymali wówczas całą czwórkę i odzyskali cenny ładunek. Piotr W. za udział w tym napadzie dwa miesiące temu został skazany na dwa lata więzienia. Ale nie odsiaduje wyroku, bo - jak sam powiedział - w zakładzie karnym nie ma wolnych miejsc. Czeka na zawiadomienie z więzienia, że znalazła się dla niego cela. Posłuchaj łódzkiej reporterki radia RMF FM, Beaty Lubeckiej: