W piątek wczesnym rankiem, w trakcie reperacji usterki w tramwaju na alei Kościuszki w Łodzi, skład niespodziewanie ruszył. Motorniczy nie miał żadnej kontroli nad pojazdem. Nie mógł zatrzymać tramwaju - czytamy. Po pokonaniu kilku zakrętów, tramwaj wjechał na Piotrkowską. Bez zatrzymywania pędził główną ulicą miasta, przejeżdżając czerwone światła i przejścia dla pieszych. Jak relacjonuje na łamach "Dziennika Łódzkiego" jeden z pasażerów, przed składem jechał pojazd nadzoru ruchu MPK. Funkcjonariusze przez megafon informowali, żeby odsunąć się od torowiska, bo za nimi jedzie tramwaj, którego nie mogą zatrzymać Jazda zakończyła się dopiero na placu Niepodległości, gdzie uciekająca "dziesiątka" wjechała na przestawioną zwrotnicę. Skład wykoleił się. Tramwaj był poważnie uszkodzony. Ucierpiała również sieć trakcyjna. Na szczęście w wyniku całego zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń - relacjonuje "Dziennik Łódzki".