Pracownicy wydziału zauważyli, że niektóre pieczątki i podpisy na zaświadczeniach różnią się od tych, które zwykle były na dokumentach - donosi dzisiejszy "Express Ilustrowany". Wszystkie podejrzane zaświadczenia pochodziły z jednej ze szkół nauki jazdy. Reklamowała się ona jako ta, która posiada własnego lekarza z uprawnieniami do badań kierowców. Medyk, którego podpisy były na zaświadczeniach, potwierdził, iż dokumenty były podrabiane. Adam Kolasa z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi powiedział, że zgłoszenie wpłynęło do komisariatu na terenie miasta. Policjanci czekają na dokumentację. Natomiast pracownicy Wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów sprawdzają teczki poszczególnych kursantów lub świeżo upieczonych kierowców. - To musi potrwać, bo tych dokumentów jest mnóstwo - wyjaśnia zastępca dyrektora wydziału - Rajmund Kądziela. Dodał, że co do pierwszych podejrzanych zaświadczeń już nie ma wątpliwości - zostały podrobione. Lekarz, którego pieczątka widniała na dokumentach potwierdził, że to nie jego pieczątka i podpis był na zaświadczeniach. Ktoś próbował się pod niego podszyć. Jak dowiedziało się nieoficjalnie RMF FM, kilkadziesiąt osób, które mogą stracić prawa jazdy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Niewykluczone, że mogą być ich setki. Słuchaj Faktów RMF.FM