Do niecodziennego zdarzenia doszło w czwartek w Łodzi. Późnym popołudniem, około godziny 18, pod numer alarmowy zatelefonował przechodzień, który usłyszał wezwania pomocy. Osoba ta zauważyła, że na słupie elektrycznym wisi człowiek. Jak powiedział w rozmowie z polsatnews.pl nadkomisarz Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, dzwoniący przekazał, że ktoś wdrapał się na wysoki na 25 metrów słup, po czym prawdopodobnie zaplatał się utknął. W akcję ratunkową, która trwała do nocy, zaangażowane były służby - straż pożarna, pogotowie i policja. Interweniować musieli specjaliści od działań na wysokościach. Mężczyznę, który w wyniku kontaktu z prądem doznał poparzeń, na ziemię sprowadzali strażacy, używając przy tym metod alpinistycznych. Mężczyzna może mówić o tym, że miał szczęście - gdy sprowadzono go na dół, mimo porażenia prądem, był przytomny, choć służby ratunkowe nie były się w stanie z nim porozumieć. Został odwieziony do szpitala.