W wywiadzie radiowym, jak twierdzi prokuratura, Lepper miał nazwać Tomaszewskiego bandytą z Pabianic, a gabinet Jerzego Buzka - antypolskim, reżimowym i antyludzkim. Lider "Samoobrony" nie pojawił się dziś w sądzie. Telefonicznie poinformował, że nie jest w stanie dojechać do Łodzi. Do tej pory nie wyjaśnił też na piśmie, dlaczego nie było go na poprzedniej rozprawie. Dlatego też sąd postanowił, że jeśli Lepper nie zrobi tego na następnej rozprawie, może mu grozić areszt tymczasowy. W sądzie nie pojawił się także żaden z dwóch obrońców szefa "Samoobrony". Jeden z nich jest chory. Co się stało z drugim adwokatem, mecenas Różą Żarską - nie wiadomo. Sąd poprosi o wyjaśnienie tej sprawy Radę Adwokacką w Warszawie. Następna rozprawa odbędzie się 22 stycznia.