Przed sądem stanie 43-letni mężczyzna, który na łódzkim osiedlu Bałuty dla zabawy podpalał kontenery na odpady. Sygnały o jego działalności trafiały do II Komisariatu Policji w Łodzi już od początku czerwca. "W tej sprawie przedstawiciele administracji nieruchomości na osiedlach, gdzie grasował podpalacz, złożyli dwa zawiadomienia o przestępstwie. W dodatku podczas jednego z podpaleń zniszczeniu uległ także prywatny samochód marki opel insignia należący do mieszkańca posesji, przy której podpalono jeden ze śmietników" - podała Katarzyna Zdanowska z łódzkiej KMP. Policjanci do ustalenia sprawcy podpaleń wykorzystali m.in. informacje przekazywane przez lokatorów oraz nagrania monitoringu. W piątek zapukali do mieszkania 43-letniego podejrzanego, który nie krył zdziwienia na widok funkcjonariuszy. Mężczyzna przyznał, że podpalał kosze na śmieci, ponieważ "nie miał lepszego zajęcia". 43-latek nie był dotychczas notowany przez policję. Okazało się jednak, że znajoma zarzuca mu, że zabrał jej rower, dlatego usłyszał zarzuty dot. uszkodzenia mienia i przywłaszczenia jednośladu, za co grozi mu do 5 lat więzienia.