Oszust wysyłał klientom paczki za zaliczeniem pocztowym. Na pakunkach znajdowały się dane personalne i adres zwrotny. Takie pakunki nie budziły podejrzeń ani pracowników poczty, ani odbiorców. Dopóki ich nie otworzyli... W paczkach chłopak wysyłał im np. ziemniaki, zniszczone kasety video, schodzone buty, jeden dostał worek śmieci. Artur K. zawsze wiedział, kiedy ma się zgłosić po odbiór pieniędzy, nie czekał aż przekaż przyniesie mu doręczyciel. Traf chciał, ze wpadł właśnie podczas odbierania pieniędzy. Wcześniej chłopak siedział w areszcie śledczym, był podejrzany o podpalenie. Teraz musi się liczyć z powrotem za kratki, nawet na 8 lat.