Łodzianie z sentymentem patrzą na dworzec, bo to przecież miejsce szczęśliwych powitań i smutnych pożegnań. Dworzec kolejowy Łódź Fabryczna to w pewnym sensie symbol Łodzi. - To jest symbol i uważam, że powinien zostać odbudowany w takiej samej formie, jak miało to miejsce wcześniej - mówi łodzianka w średnim wieku. Nazwa dworca jest szczególnie łódzka, bo kiedyś Łódź była tylko fabryczna. I tę nazwę powinien utrzymać nowy dworzec - dodaje. Młodzi łodzianie nie mają jednak zbyt miłych wspomnień, związanych z dworcem. Atmosfera w środku nie była przyjemna. Może teraz będzie lepiej - opowiada reporterce radia RMF FM studentka. Starsi mieszkańcy miasta podchodzą do "Fabrycznego" z niekłamanym sentymentem. - Przecież ten dworzec był od zawsze. Wcale mnie nie dziwi, że każdy ma jakieś wspomnienia, związane z tym miejscem. Moje są pozytywne - tłumaczy łódzki taksówkarz. Z kolei u gości, którzy przyjechali do Łodzi, dworzec wzbudza mieszane uczucia. - Zabytkowy budynek przyjemny dla oka, ale niezadbany - zauważa młoda dziewczyna. - Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby gdzieś zachować ten stary budynek. Łódź bez "Fabrycznego" to już nie będzie to samo miasto. Dworce: Kaliski i ten na Widzewie, to już nie jest to samo. To nie była dobra wizytówka dla łodzian - podkreśla kolejna podróżna, która czeka na autobus w pobliżu zamkniętego już i rozbieranego dworca. - Pozostałe łódzkie dworce też nie są bardzo reprezentacyjne. Miejmy nadzieję, że teraz (gdy już będzie wybudowany nowy, podziemny dworzec) trochę Europy zawita do Łodzi - dodaje. Co w miejsce zabytkowego budynku? Tymczasem na budowie nowego dworca, który będzie także częścią Nowego Centrum Łodzi, coraz więcej się dzieje. Z budynku zabytkowego, XIX-wiecznego dworca wymontowano już żeliwne i metalowe elementy takie, jak: gazoszczelne drzwi i elementy instalacji. Te przedmioty, które mają wartość historyczną, przekazano do muzeum. - Takie części elewacji budynku, jak gzymsy, tralki od balkonów, części attyk, są zdejmowane - wyjaśnia rzecznik wykonawcy nowego dworca Katarzyna Rumowska. - Potem przewieziemy te elementy do specjalistycznych pracowni, gdzie zostaną wykonane gipsowe odlewy i silikonowe formy. Wszystko po to, żeby te elementy zostały odtworzone i potem wykorzystane w bryle nowego dworca - dodaje. Rozbiórka budynku potrwa 2 tygodnie. Nowy dworzec ma pojawić się w Łodzi w 2015 roku. Stary dworzec kolejowy został zamknięty w połowie października 2011. Węzeł komunikacyjny w rejonie stacji Łódź Fabryczna to pierwsza w Polsce inwestycja na tak ogromną skalę. W ramach robót m.in. nastąpi budowa podziemnej stacji Łódź Fabryczna (cztery perony wyspowe, osiem torów na poziomie -16,5 m), budowa dwunawowego tunelu oraz nowego przystanku osobowego Łódź Niciarniana. Nastąpi także przebudowa torów na stacji Łódź Widzew wraz z budową trzech peronów wyspowych oraz podziemnego przejścia dla pasażerów. W ramach projektu zostanie również wybudowany system parkingów dla samochodów ("Parkuj i Jedź") oraz dla rowerów. Wstępny koszt projektu szacowany jest na około 2 miliardy 300 milionów złotych. Historia dworca w pigułce Początek dworca Łódź Fabryczna wiąże się z linią kolejową z Łodzi do Koluszek. Wcześniej towary łódzkich fabryk i surowce, potrzebne w procesie produkcji, przyjeżdżały do drogą do Rokicin, czyli do najbliższego przystanku kolejowego. Tak było do 1858 roku, gdy to grupa łódzkich przemysłowców, zdecydowała o wybudowaniu połączenia Łodzi z linią Kolei Warszawsko - Wiedeńskiej. Kolej wybudowano w rekordowym czasie trzech miesięcy od chwili uzyskania koncesji. Koszt budowy to prawie milion 530 tysięcy rb.s., jedną wiorstę (około 1077 m) wyceniono na 58 000 tysięcy rb.s. (w tym czasie w Królestwie średnia wynosiła 60 tysięcy). Linię budowało niemal dwa i pół tysiąca robotników. Dworzec wtedy nie istniał, bo to były tylko budynki gospodarcze. W 1868 roku poszerzono dworzec o trzykondygnacyjny budynek biurowy, według projektu warszawskiego architekta Adolfa Schimmelpfenniga. Kształt, jaki znamy z naszych czasów, dworzec zyskał dopiero w 1930 roku. Gdy powstawał dworzec, mieściła się w nim ówczesna dyrekcja kolei i "sala pasażerska trzeciej klasy". Niemcy w czasie I wojny światowej podpalili budynek dworca. Po wojnie linie kolejowe, dworzec i pozostałą infrastrukturę przejęły PKP.