W blisko 300-stronnicowym akcie oskarżenia znalazły się 22 zarzuty, m.in. wyłudzenia na wielką skalę, oszustwa skarbowe i wymuszenia haraczy. Grupa działała od stycznia 98r. do marca 99. W tym czasie jej członkowie - jak wynika z ustaleń prokuratury - od kilku dni wyłudzili towary o wartości prawie 8 mln zł. Gangsterzy nie gardzili żadnym towarem, od butów czy cukier po sprzęt RTV i AGD. Ich kontrahentami stawały się przede wszystkim firmy, które miały kłopoty ze zbytem produkowanego przez siebie towaru. Nieuczciwe z założenia transakcje były możliwe także dlatego, że wśród członków związku przestępczego byli dwaj dyrektorzy warszawskiego oddziału towarzystwa ubezpieczeniowego "Polonia". - Oni wiedząc, do jakich celów służą, wystawiali polisy ubezpieczeniowe - wyjaśnia Maria Świetlicka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Na ich podstawie firmy wydawały towar na tzw. przedłużony termin płatności, mając gwarancję spłaty przez towarzystwo. Po sprzedaży wyłudzonego towaru, szefowie mafii dzielili się zyskami. Od każdej transakcji - jak mówi Świetlicka - obydwaj dyrektorzy dostawali po 5 tysięcy zł. Grupa czerpała też duże zyski z produkcji napojów winopodobnych, od której nie płaciła podatków akcyzy i VAT. Skarb państwa stracił na tym około 3 mln zł. Wśród 17 oskarżonych znalazł się także zatrzymany pod koniec ubiegłego roku na Podhalu Krzysztof J., ps. "Jędrzej", prawa ręka bossów mafii. "Jędrzej" czuwał nad tym, by ich polecenia były sprawnie i należycie wykonywane. Wszystkim oskarżonym grozi do 15 lat więzienia. W sprawie łódzkiej ośmiornicy jest już oskarżonych 79 osób, a blisko dwieście - podejrzanych. W wyniku tej przestępczej działalności skarb państwa stracił co najmniej 300 mln zł. Ze względu na rozmiary sprawy, podzielono ją na szereg wątków. Przed łódzkim Sądem Rejonowym toczy się już proces 13 osób związanych z tzw. wątkiem winiarskim "ośmiornicy". Beata Lubecka