Jedną z zatrzymanych osób jest 49-letni przedsiębiorca pogrzebowy Jacek T., oskarżony na początku stycznia przez prokuraturę o zlecenia zabójstwa znanego łódzkiego przedsiębiorcy pogrzebowego Witolda S. - Zatrzymania trwają od soboty. Nikomu nie postawiono zarzutu zabójstwa - powiedzial wczoraj rzecznik łódzkiej policji, podinspektor Jarosław Berger. Według niego, możliwe są kolejne zatrzymania w tej sprawie. Jak się nieoficjalnie dowiedział reporter sieci RMF FM, zatrzymanych podejrzewa się o branie łapówek. Śledztwo w tej bulwersującej sprawie może potrwać bardzo długo. Trzeba przeanalizować prawie pięć tysięcy zgonów i przesłuchać dwa i pół tysiąca ludzi. Niewykluczone, że zostaną przeprowadzone ekshumacje zmarłych pacjentów łódzkiego pogotowia. W wielu miastach rozpoczynają się podobne śledztwa. Przykładem jest Pomorze. Jak dowiedział się reporter RMF, prokuratorzy z województwa pomorskiego sprawdzają wszystkie umorzone postępowania w sprawie pogotowia ratunkowego. Takie zalecenie wydał Prokurator Okręgowy. Chodzi o ustalenie czy nie było podobnych spraw jak te, ujawnione w Łodzi. Pełnej analizie zostaną poddane sprawy z ostatnich 5 lat. Wiceminister zdrowia twierdzi, że pewne niemieckie laboratorium może wykryć obecność pavulonu (środka zwiotczającego mięśnie szkieletowe) w organizmie nawet do dziesięciu lat od chwili jego podania. W jaki sposób przeprowadza się ekshumację? W jakim stopniu pomoże ona prowadzącym śledztwo w sprawie nekro-biznesu? Reporter RMF Witold Odrobina zapytał o to doktora Jerzego Kunca, adiunkta Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego: Lekarze: opinia o uśmiercaniu pacjentów - nieodpowiedzialna Za "skrajne" i "nieodpowiedzialne" uważa Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy upowszechnianie w mediach opinii o celowym uśmiercaniu pacjentów przez pracowników pogotowia ratunkowego. - Obawiamy się, że przemożna chęć wywołania zainteresowania tematem przesłoniła dziennikarzom poczucie rzeczywistości. Spowodowała również ogromną krzywdę pracownikom pogotowia ratunkowego i ich pacjentom - napisał w oświadczeniu przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel. Związek protestuje przeciw "obciążaniu lekarzy i innych pracowników pogotowia ratunkowego winą za nieetyczne działania firm pogrzebowych". Według związkowca, winę ponoszą "kolejne rządy RP", bowiem ich polityka nie zezwoliła publicznym zakładom opieki zdrowotnej na zarabianie na leczeniu. Piwnik: w kilku innych miastach podobnie jak w Łodzi Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik powiedziała dzisiaj w Łodzi, że dysponuje informacjami, iż podobne zdarzenia jak w łódzkim pogotowiu ratunkowym miały miejsce w Olsztynie, Rzeszowie i Bielsku Podlaskim. Nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy w wymienionych przez nią miastach miało dochodziło do procederu handlowania informacjami, czy też świadomego uśmiercania pacjentów. - Zostaliśmy poinformowani, że podobne zdarzenia jak w Łodzi miały miejsce w Bielsku Podlaskim, Olsztynie i Rzeszowie. Niewątpliwie, nie jest to sytuacja, która wydarzyła się tylko w Łodzi - mówiła minister na spotkaniu z dziennikarzami. Łapiński: "handel zwłokami" nie jest powszechny Handel informacjami o zgonach nie jest powszechnym procederem - to opinia Ministerstwa Zdrowia po spotkaniu z szefami największych stacji pogotowia ratunkowego z całego kraju. - Handlowali pojedynczy pracownicy pogotowia, którzy już z tej zostali zwolnieni - mówi minister Mariusz Łapiński. Minister Łapiński uważa, że handel informacjami o zgonach to pojedyncze przypadki, bo tak poinformowali go dyrektorzy największych w Polsce stacji pogotowia. - Każdy dyrektor wie co się dzieje na terenie jego zakładu. Teraz pewnie są bardzo wyczuleni na to, co się dzieje - tłumaczy. Z drugiej jednak strony minister przyznaje, że kontrola powiązań pracowników pogotowia z zakładami pogrzebowymi nie może być tak przejrzysta jak kilka dni temu kontrola zużycia pavulonu (leku, który miał służyć niektórym pracownikom łódzkiego pogotowia do uśmiercania pacjentów). W Łodzi , w ciągu ubiegłego roku zużyto 300 ampułek tego leku - w niektórych innych stacjach pogotowia zużywa się kilka porcji pavulonu. Minister zdrowia wprowadził już zakaz używania tego leku. Żeby zaś ukrócić możliwość handlu informacjami o śmierci, ma być wprowadzony zakaz wystawiania aktów zgonu przez pogotowie. Obowiązek ten miałby spaść na lekarzy pierwszego kontaktu. Poza tym, ministerstwo chce kontrolować pogotowie poprzez zlikwidowanie samorządów i powołanie czegoś w rodzaju rad nadzorczych.