Chodzi o niefortunną transakcję kupna biurowca na nową siedzibę łódzkiego ZUS-u. Budynek najpierw kupiła firma Infolex, a miesiąc później - płacąc dwa razy więcej - odkupił go łódzki oddział ZUS. Na tej transakcji Zakład Ubezpieczeń Społecznych stracił ponad 14,5 miliona złotych. Na ławie oskarżonych zasiądą Joanna L. - pełnomocnik prezesa ZUS, a potem członek zarządu i jej podwładny Piotr G. - dyrektor zakładu inwestycji. Zdaniem prokuratury obydwoje nie sprawdzili dokładnie, czy kupno budynku na nową siedzibę łódzkiego ZUS-u się opłaca. Oglądali w Łodzi oferowane do sprzedaży nieruchomości, a pokazywał je szef Infoleksu, który nie był wtedy nawet ich właścicielem. Goście z centrali ZUS nie sprawdzili jednak, do kogo należą. Przystali też bez wahania na proponowaną cenę sprzedaży. Dwa miesiące później Joanna L. przekonała ostatecznie zarząd, ze transakcja jest korzystna. Takie działanie prokuratura zakwalifikowała jako niedopełnienie obowiązków, nie ma natomiast dowodów, że oskarżeni osiągnęli przy tej okazji korzyści majątkowe. Obojgu oskarżonym grozi kara od roku do 10 lat więzienia. Brak aktu oskarżenia opóźniał rozpoczęcie procesu, gdzie na ławie oskarżonych znalazł się także były dyrektor łódzkiego ZUS-u i szef firmy Infolex.