Z wypadku ocalało tylko kilkumiesięczne niemowlę. Kierowca uciekł z miejsca tragedii, ale po kilku dniach policja zatrzymała domniemanego sprawcę wypadku. 28-letni Tadeusz Sz. zasiadł na ławie oskarżonych, ale nie przyznawał się do winy. Twierdził, że tego feralnego dnia nie on siedział za kierownicą fiata, bo ktoś wcześniej ukradł mu auto. Wymierzając tak surowy wyrok, sąd powoływał się na zeznania świadków, które - zdaniem składu sędziowskiego - były wiarygodne. Tadeusz Sz. oprócz tego, że trafi za kratki, przez 10 lat nie będzie mógł zasiąść za kierownicą.