Wszystkie osoby po ustaleniu ich tożsamości i otrzymaniu wezwań do stawiennictwa na komisariacie w późniejszym terminie zostały zwolnione do domu. Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy w ramach prowadzonego przez Prokuraturę Krajową śledztwa zaplanowano ekshumację ciała mec. Agackiej-Indeckiej. "Ok. godz. 1 w nocy, jeszcze przed rozpoczęciem czynności procesowych przez prokuratora, na cmentarzu w pobliżu miejsca ekshumacji pojawiły się osoby do tego nieuprawnione. O interwencję zostali poproszeni znajdujący się na zewnątrz policjanci, którzy wyprowadzili w sumie 11 osób, w większości mieszkańców Białegostoku i Warszawy w wieku od 21 do 54 lat" - powiedziała PAP mł. insp. Kącka. Dodała, że wcześniej do dobrowolnego opuszczenia terenu cmentarza nawoływał jego administrator i policja, do czego zatrzymani nie zastosowali się. Wśród nich byli mężczyźni i kobiety. Teren cmentarza został wcześniej sprawdzony przez policję. Sprawa będzie prowadzona pod kątem wtargnięcia na ogrodzony teren bez woli administratora. Grozi za to kara grzywny lub pozbawienia wolności do roku. Brak zgody na ekshumację Podczas ekshumacji przed bramą cmentarza protestowało w milczeniu kilkadziesiąt osób, m.in. bliscy zmarłej, jej przyjaciele i grono adwokatów. Zebrani trzymali zapalone znicze i białe róże oraz transparent z napisem "Uszanujcie zmarłych". Jak tłumaczyli, w ten sposób chcieli wyrazić sprzeciw wobec nieuszanowania woli najbliższych przez Prokuraturę Krajową. Na ekshumację nie zgadzała się bowiem matka nieżyjącej prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Mec. Agacka-Indecka zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem. Miała 46 lat. Była adwokatem i pełniła funkcję prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. To 80. ekshumowana ofiara katastrofy smoleńskiej. Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów przeprowadzonych czynności. Jak informowała wcześniej rzeczniczka PK prok. Ewa Bialik, zgodnie z planami śledczych ekshumacje mają się skończyć na przełomie kwietnia i maja.