Według policji, lekarka odmówiła pobrania krwi od zatrzymanego mężczyzny w celu stwierdzenia, czy jest on nosicielem HIV lub żółtaczki, argumentując to brakiem jego zgody. Kobieta miała odmówić także pobrania krwi od policjantów, których wcześniej podrapał i pogryzł zatrzymany mężczyzna. Jak poinformowała w piątek rzeczniczka piotrkowskiej policji Małgorzata Para, policyjny patrol zatrzymał w jednym z mieszkań przy ulicy Sulejowskiej awanturującą się agresywną parę. 30-letni mężczyzna i 23-kobieta szarpali się z funkcjonariuszami używając wobec nich słów wulgarnych. Dodatkowo mężczyzna próbował wyciągnąć jednemu z policjantów broń z kabury. Wspólnie z drugim patrolem policjanci zatrzymali agresorów i przewieźli ich do piotrkowskiego szpitala. Do szpitala pojechali również funkcjonariusze w celu opatrzenia zadrapań i śladów pogryzienia. - W przypadku policjantów istniało uzasadnione podejrzenie, że mogli zostać zakażeni wirusem HIV lub żółtaczki, gdyż zatrzymany mężczyzna znany był z kontaktów ze środowiskiem narkomanów - wyjaśniła Para. Według policji 35-letnia lekarka - specjalista od chorób zakaźnych - odmówiła pobrania krwi od zatrzymanego, jak i od policjantów. Skierowała ich do szpitala w Łodzi. Dopiero tam od wszystkich została pobrana krew. Agresywna para usłyszała zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. - Po ustaleniu z piotrkowską prokuraturą 35-letniej lekarce przedstawiono zarzut utrudniania postępowania przygotowawczego - dodała Para. Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Po przesłuchaniu lekarka została zwolniona do domu.