Próbowaliśmy. Łakocie z czekolady Dybalskiego są przepyszne. A na dodatek mają fantazyjne kształty. Można tu kupić przeurocze żółwie, niedźwiadki, myszki, zielone żabki. Nawet samochody. Jest też domek przysypany śniegiem z bałwankami i choinkami na podwórzu oraz wielkanocne zające i jajka. - Na tłusty czwartek nie przygotowaliśmy specjalnych form, ale już na walentynki mamy czekoladowe serca. Dla fanów futbolu jest duża czekoladowa piłka - wylicza Szymon Bujalski, który w firmie Dybalskich wyrabia czekoladę.. Kto nie lubi udziwnień, może wybrać zwykła tabliczkę prawdziwej czekolady. Co kryje się pod tym hasłem? - Prawdziwa, bo wyrabiamy ją z miazgi kakaowej i masła kakaowego. Ma wysoką zawartość kakao i niepowtarzalny smak - zachwala Robert Dybalski. Jak się robi prawdziwą czekoladę? Kiedyś wyrabiało się ją ręcznie w miskach. Później szef zakładu zainwestował w temperówki. To maszyny, które "odwalają" czarną robotę. - Mamy cztery temperówki. Wyrabiają czekoladę mleczną, ciemną, białą i truskawkową - opowiada czekoladowy król. Smakowitą czekoladową masę podgrzewa się do 45 stopni, potem włącza mieszadło. Kiedy czekolada dobrze się rozpuści, specjalny lejek zaczyna ją przelewać i wtedy zaczyna się proces temperowania. Polega on na chłodzeniu czekolady. To daje połysk, kruchość i smak. - Czekolada niezatemperowana jest matowa i wygląda nieświeżo - wyjaśnia Robert Dybalski. W planach cukierni jest już czekolada smakowa: kokosowa, pomarańczowa, orzechowa. Klienci cenią też firmowe praliny, czyli czekoladowe cukierki nadziewane masą kremową, marcepanem bądź orzechami. Dariusz Gabryelski