Kto złamie zakaz, zostanie ukarany mandatem w wysokości 100 zł oraz punktem karnym. Dodatkowo, jeśli podczas kontroli kierowcy nie będzie przy aucie, pojazd zostanie odholowany na jego koszt. I nie ma co liczyć na pobłażliwość strażników miejskich i policjantów. - Będziemy bezwzględnie i bez wyjątków karać wszystkich, którzy postawią samochód na Piotrkowskiej - zapowiada Paweł Lipski, komendant straży miejskiej. Dlatego od poniedziałku należy się liczyć ze wzmożonymi kontrolami na odcinku między al. Mickiewicza a placem Wolności. I uwaga, do ul. 6 Sierpnia będą kontrolować policjanci, od 6 Sierpnia do placu - strażnicy. Były nadużycia Kierowców, którzy ostatnio często odwiedzali Pietrynę widok strażników miejskich z bloczkiem mandatów w ręku nie powinien już dziwić. Straż od kilku tygodni prowadzi akcję dotyczącą całkowitego zakazu parkowania, rozdając ulotki z informacjami na ten temat. - Mimo to większość łodzian nadal jest kompletnie zaskoczona tym, że nie będzie można tu stawiać aut - mówi Dominika Pękala ze straży miejskiej, która rozdawała ulotki informacyjne na Pietrynie. Na Piotrkowskiej od dawna nie można parkować samochodów, ale do tej pory było wiele wyjątków. 41 miejsc parkingowych mieli tu inwalidzi, którzy dostali specjalne karty od rzecznika osób niepełnosprawnych. - Niestety, prowadziło to do nadużyć - tłumaczy Paweł Lipski. - Na te czterdzieści jeden miejsc wydano dwanaście tysięcy pozwoleń. Dla wszystkich nie wystarczyło, więc wielu niepełnosprawnych parkowało gdzie popadnie, nawet na skrzyżowaniach i w bramach. Poza tym z pozwoleń często korzystali nie sami niepełnosprawni, ale członkowie ich rodzin. A to już łamanie przepisów. - Ale nawet kierowcom bez zezwoleń zdarza się stawiać tu samochody. Łapiemy tu kilka osób dziennie - dodaje inspektor Andrzej Gorący ze straży miejskiej. Nowe miejsca parkingowe dla osób z kartą wydaną przez rzecznika osób niepełnosprawnych zostaną wyznaczone na ulicach przylegających do Pietryny, w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Będzie deptak Całkowity zakaz parkowania to realizacja programu, jaki przyjął Sztab Piotrkowska, działający pod wodzą wiceprezydenta Marka Michalika. Sztab zapowiedział, że w przyszłości Piotrkowska będzie deptakiem. Następny krok to weryfikacja zezwoleń na przejazd ulicą Piotrkowską, jakie dostali właściciele firm i sklepów zlokalizowanych przy głównej łódzkiej ulicy. A potem ograniczenie godzin dostaw do sklepów i restauracji. Wkrótce będzie to można robić tylko między godzinami 5 i 10. Andrzej Adamczewski andrzej.adamczewski@echomiasta.pl Co na to łodzianie? Piotr Czernik, prezes Galerii Miejskiej Piotrkowska 113: - To mi skomplikuje pracę. Już teraz mam kłopoty z przyjmowaniem dostawców. A będzie jeszcze gorzej. Po pierwsze, nie postawią samochodu przed antykwariatem, po drugie, będę ich musiał przyjmować między piątą a dziesiątą, a oni pracują od dziesiątej. To sytuacja bez wyjścia, choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze się taki nie urodził, by wszystkim dogodził. Magdalena Żmijewska,mieszka nieopodal Piotrkowskiej: - Jestem zadowolona z decyzji władz miasta. Mieszkam w pobliżu i uwielbiam spacerować po Piotrkowskiej. Gdy znikną z niej auta, będzie przyjemniej i bezpieczniej. Od dawna marzę, by tu był deptak z kafejkami, klubami i restauracjami. Tylko jeszcze z tymi lumpeksami możny by było coś zrobić. One tu nie pasują i podkopują prestiż naszej najsłynniejszej ulicy. Sebastian Woźniewski, nauczyciel: - Deptak to fajna sprawa i jestem za. Ale zanim się Piotrkowską całkowicie wyłączy z ruchu, trzeba zadbać o infrastrukturę: podziemne garaże i parkingi, dogodne objazdy. W dużych miastach Europy nie ma z tym kłopotu. A w Łodzi na razie jakoś sobie tego nie wyobrażam. Znów ktoś zaczyna porządki od końca.