GFK Polonia na zlecenie Platformy Obywatelskiej przeprowadziła sondaże poparcia dla jej polityków w dużych miastach przed wyborami samorządowymi. W Łodzi najlepiej wypadł minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który zdobył 33 proc. poparcia. I to on ma największe szanse by ubiegać się o fotel prezydenta. - Minister Kwiatkowski cztery lata temu przegrał z Jerzym Kropiwnickim, ale teraz nic nie stoi na przeszkodzie by wybory wygrał. Moim zdaniem jest najlepszym kandydatem - ocenia Joanna Skrzydlewska, europoseł i zdobywczyni drugiego miejsca w sondażu poparcia. Na trzeciej pozycji, z 10 proc. poparcia znalazł się Cezary Grabarczyk, obecny minister infrastruktury w rządzie Donalda Tuska. Wśród kandydatów wymienia się jeszcze Jana Mędrzaka, przewodniczącego PO w Łodzi, Włodzimierza Fisiaka, obecnego marszałka województwa łódzkiego i Hanna Zdanowska, posłankę PO. Wszyscy jednak uzyskali poparcie poniżej dziesięciu punktów procentowych. - Decyzja jeszcze nie zapadła, ale wyłoniliśmy wąskie grono kandydatów. Wybór będzie zależał nie tylko od popularności polityka, ale przede wszystkim od jego programu wyborczego i pomysłu na Łódź -- zaznaczył Jan Mędrzak, przewodniczący łódzkiej PO. Jeśli premier nie da zgody na start ministra, PO w Łodzi może wystawić także wiceministra infrastruktury Radosława Stępnia. Tylko z legitymacją PiS Bardziej tajemnicze jest Prawo i Sprawiedliwość. Tam też pojawiają się konkretne nazwiska, ale na razie nie poparte żadnym sondażem. Jarosław Jagiełło, prezes okręgu łódzkiego PiS przesłał do centrali partii listę z ósemką kandydatów. Wśród nich znalazł się radny Krzysztof Piątkowski, byli wiceprezydenci Łodzi Marek Michalik i Halina Rosiak. Największym zaskoczeniem jest Marek Markiewicz, adwokat, dziennikarz, były szef łódzkiej TVP. Markiewicz z polityką zerwał kilka lat temu, i mimo, że nie należy do PiS, kojarzony jest z twardą prawicą. Kandydatura Markiewicza kłóci się z wewnętrznym zarządzeniem PiS, o nie wystawianiu w wyborach na prezydentów i burmistrzów miast, osób spoza partii. To zarządzenie skreśla również wiceprezydenta Łodzi, Włodzimierza Tomaszewskiego. - Na tą chwilę zarządzenie jest jak najbardziej aktualne. Kandydatura Włodzimierza Tomaszewskiego nie jest brana pod uwagę, ale wszystko może się jeszcze zmienić - mówi Piotr Adamczyk, radny PiS. Zastanawiać może ostatnia wypowiedź wiceprezydenta na sesji rady miejskiej. - Nie żegnam się, bo mam zamiar dalej pracować na rzecz miasta - zapowiedział Włodzimierz Tomaszewski. Po klęsce Jerzego Kropiwnickiego Łódź jest dla PiSu sprawą honoru. - Na pewno zostanie wystawiony najlepszy kandydat - zapewnia Piotr Adamczyk. Wiedzą najlepiej Sojusz Lewicy Demokratycznej po referendum urósł w siłę. - Nie musimy zlecać prywatnym firmom przeprowadzenie sondażu poparcia. Przez cztery miesiące, zbierając podpisy w sprawie referendum, spotkaliśmy prawie 100 tysięcy łodzian, których pytaliśmy, na kogo chcieliby zagłosować w wyborach na prezydenta miasta. Mamy najlepszy sondaż i na pewno się nim zasugerujemy. O ostatecznym wyborze kandydata zdecyduje konwencja miejska, ale na pewno będzie to dobry gospodarz - mówi Dariusz Joński, szef klubu radnych Lewicy w Łodzi. Na lewicy oficjalnie nazwisk się nie podaje. Największe szanse mają jednak sami inicjatorzy referendum. Joanna Barczykowska