Tuż po obozie letnim obie drużyny zmierzyły się ze sobą w meczu towarzyskim i wówczas "Aleksy" wygrały 81:68. Jeszcze wyższe zwycięstwo drużyna Basketu odniosła w pierwszym meczu o ligowe punkty, kiedy to w listopadzie łowiczanki przegrały bardzo zdecydowanie 102:61. Do trzech razy sztuka... Rywalki przyjechały do Łowicza w chwale odniesionego kilka dni wcześniej zwycięstwa nad - naszpikowanym pierwszoligowymi zawodniczkami - Widzewem i zapewne z wielką pewnością, że nad Bzurą wygrają "spacerkiem". Nic bardziej mylnego! Karą za doliczenie sobie punktów za zwycięstwo przed wyjściem na parkiet była porażka, która bardzo ucieszyła spora grupę widzów, którzy we wtorkowy wieczór pojawiły się w hali sportowej OSiR nr 1 w Łowiczu. Pierwsze akcje należały do rywalek, które prowadziły w 2. minucie 4:1, ale po chwili miejscowe zdobyły kolejnych dziesięć punktów. Najpierw skutecznymi akcjami popisała się Blanka Sokół, a po chwili spod kosza dorzuciły wysokie: Maja Podrażka i Agnieszka Wójcik oraz wszędobylska Paulina Hemka. W 6. minucie przewaga siedmiopunktowa przewaga stopniała do jednego "oczka", ale po raz kolejny do ataku poderwały się gospodynie, które pierwszą kwartę zakończyły prowadzeniem 24:13. Przeciwniczki nie bardzo wiedziały co się dzieje, a konsekwentna gra w ataku przynosiła swoje efekty. W drugiej części coraz częściej punktowała aktywna Milena Mitek, a drugą kwartę łowiczanki wygrały 24:15. Wynik na tablicy 48:28 napawał optymizmem, ale trener Paweł Doliński przestrzegał swoje zawodniczki przed lekceważeniem rywalek. Niestety solidna taktyka z pierwszej połowy została porzucona, a rzuty z nieprzygotowanych pozycji nie dawały efektów. Do tego "Centerki" nie potrafiły sobie poradzić z szybkimi kontrami przyjezdnych. Rywalki systematycznie odrabiały straty, a przełomowa była końcówka trzeciej kwarty. W 28. minucie było jeszcze 63:49, ale wtedy rywalki zdobyły dziesięć kolejnych punktów i tak duża kilkanaście minut wcześniej przewaga zmalała do czterech "oczek". Ostatni celny rzut w tej części oddała co prawda Mitek, a czwartą kwartę jednym celnym rzutem z linii wolnych oddała Hemka, ale wtedy znowu "trafiła się" seria przyjezdnych, które po ośmiu kolejnych punktach w 34. minucie wyszły na prowadzenie 67:66. Do tego łowicki zespół stracił obie wysokie: już w 31. minucie boisko po piątym przewinieniu musiała opuścić "Saga" Wójcik, a dwie minuty później "spadła" także Podrażka. Ponadto po cztery przewinienia na koncie miały wówczas już Mitek i Hemka. Na boisku pozostało pięć "małych" (na mecz nie dotarła ze względu na kolejny atak grypy najwyższa w zespole Aleksandra Śmiałek), a łowicki szkoleniowiec zarządził zmianę systemu obrony. Postawiona strefa szybko dała efekty i po chwili łowiczanki znowu objęły prowadzenie, którego tym razem nie oddały już do końca. To miejscowe wyprowadzały kolejne kontry, a ważne punkty dorzuciła w tej fazie Magdalena Jagura. W ten sposób drużyna Księżaka wywalczyła swoje drugie zwycięstwo w historii seniorskiej koszykówki w grodzie Pelikanów. Mogło ich być troszkę więcej, gdyby w meczach tych nasze reprezentantki grały z takim zaangażowaniem jak z Basketem. Myślimy o "rzuceniu się" na jeszcze głębszą wodę... Za rok być może przystąpimy do gry w serii "b" I ligi - marzy trener Doliński. Byłoby to ukoronowanie kilkunastoletniej pracy w sekcji kobiecej w Łowiczu całego sztabu ludzi oraz gry zawodniczek. Zwycięstwo z Basketem? Wspaniały prezent pod choinkę, który sobie wspólnie sprawiliśmy - dodał. KSIĘŻAK Łowicz - BASKET Aleksandrów Łódzki 81:76 (24:13, 24:15, 17:31, 16:17)