Przed wejściem na salę rozpraw Kuszej powiedział, że nie żałuje tego, co zrobił. Jak dodał, intencją jego prac była "walka z pedofilią katolicką w Polsce". - Użyłem środków adekwatnych do problemu. Pokazanie dziecka ze spuszczoną głową i zatytułowanie, że jest to np. obraz dot. pedofilii katolickiej nie miałoby tej formy ekspresji. Kiedy pokazane zostało dziecko w trakcie stosunku seksualnego, obraz działa mocniej i jest bardziej ekspresyjny. Wydźwięk tych obrazów jest jednoznaczny i uważanie, że są one rozpowszechnianiem wizerunków pedofilii, jest pomyłką - powiedział Kuszej. Zdaniem obecnej w sądzie Anny Grochowskiej z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Kuszej w swoich pracach nie przekroczył granic wolności artystycznej. - Artysta wyraża się poprzez pewne symbole. Niezależnie od odczuć odbiorcy istnieje wolność swobody artystycznej. Naszym zdaniem nie doszło do ich przekroczenia - powiedziała Grochowska. Na wniosek prokuratora sąd postanowił utajnić przebieg rozprawy (trwała bardzo krótko). Pełnomocnik oskarżonego Wojciech Dobkowski po wyjściu z sali poinformował, że z powodu istotnego braku w postępowaniu przygotowawczym, którego nie można uzupełnić w toku postępowania przed sądem, sprawa została zwrócona do prokuratury. - Sędzia dostrzegł słabości w opinii biegłego seksuologa, profesora Lwa Starowicza, która została złożona w toku postępowania przygotowawczego. Była to opinia zbyt ogólnikowa - powiedział Dobkowski. Jak dodał, w imieniu swojego klienta składał wniosek o dopuszczenie w postępowaniu przygotowawczym opinii krytyka sztuki i krytyka literackiego, jednak prokurator nie uwzględnił tych wniosków i jedyną opinią była ta, przygotowana przez prof. Starowicza. Kuszej został zatrzymany przez policję w październiku 2010 r. Zabezpieczono w sumie 20 obrazów jego autorstwa o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci. Po przesłuchaniu 47-letni artysta-malarz został zwolniony, ale objęty dozorem policyjnym. Zdaniem prokuratury Łódź-Śródmieście mężczyzna powinien odpowiedzieć m.in. za publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim i publiczne prezentowanie treści pornograficznych. Zarzucono mu także produkowanie, rozpowszechnianie, prezentowanie, przechowywanie i posiadane treści pornograficznych przedstawiających wytworzone albo przetworzone wizerunki małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych. Grozi mu za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat pozbawienia wolności.