A jak uczą, i ile za tę naukę żądają, piotrkowskie uczelnie wyższe? Sprawdziliśmy trzy z nich. Pomysł, by za studia płacić, nie jest oczywiście pomysłem nowym, ale dziś jest tłumaczony dość przewrotnie: część uczelni uważa, że odpłatność oznacza wyrównanie szans. Każdego będzie stać na studia, bo zaciągnie gwarantowany przez państwo kredyt albo dostanie stypendium. Kredyt spłaci po skończeniu studiów, bo jako absolwent dobrej uczelni (a takie mają być niedługo wszystkie szkoły wyższe - przynajmniej takie są założenia nowych władz państwowych) bez trudu znajdzie dobrze płatną pracę. Proste? Pewnie, że proste, ale tylko na papierze - realizacja planu będzie trudna, bo wymagałaby m.in. zmian w konstytucji, gwarantującej przecież bezpłatną edukację. - Powszechna odpłatność za studia, to nic innego jak demokratyzacja systemu nauczania - uważa jeden ze zwolenników tego pomysłu, prof. Tadeusz Luty, rektor Politechniki Wrocławskiej. Jak wygląda studiowanie na piotrkowskich uczelniach? Co mają do zaproponowania kilku tysiącom młodych ludzi? Czy płacenie za studia automatycznie oznacza ich ukończenie? I wreszcie: ile za tę naukę trzeba zapłacić? ASPT - największa, ale czy najlepsza? Największą i najstarszą jest Filia Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. W Piotrkowie istnieje od 26, ale naprawdę dynamicznie rozwija się od 16 lat. W 1997 r. dotychczasowy Wydział Zamiejscowy Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach przemianowano na Filię Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Piotrkowie. W tym samym mniej więcej czasie utworzono w naszym mieście dwa wydziały: Filologiczno-Historyczny i Nauk Społecznych. Trzy lata później ma miejsce kolejna zmiana i od 2000 r. największa piotrkowska uczelnia może nosić dumną i dość długą nazwę: Akademia Świętokrzyska im. Jana Kochanowskiego w Kielcach z Filią w Piotrkowie Trybunalskim. Dość szybko największy nacisk położono na kierunek pedagogika, ale rozwijały się też i inne kierunki (filologia polska i angielska, ekonomia, socjologia, historia czy stosunki międzynarodowe). Mimo dość dużego postępu, przez lata uczelnia ma opinię "lekkiej, łatwej i przyjemnej". Podobno studiuje się na niej bez większego wysiłku, podobno wykładowcy mają odgórne polecenie, aby "przede wszystkim nie zniechęcać do nauki", podobno wykładowcy na takie warunki się godzą, bo płace na uczelni do najniższych nie należą... Szybko jednak okazuje się, że taka metoda dbania o studenta i jego zachęcania do podjęcia nauki właśnie tutaj, prowadzi donikąd. Dyplom ukończenia ASPT nie jest dla wielu pracodawców wystarczającym powodem do zatrudnienia absolwenta, renoma uczelni do najwyższych nie należy, a wkrótce pojawiają się także problemy finansowe. O tym, jak studiowało się na największej uczelni w Piotrkowie mówi jeden z jej byłych studentów, który na IV roku przeniósł się na Uniwersytet Łódzki.