Głos w sprawie zabrała również łódzka posłanka Socjaldemokracji Polskiej Zdzisława Janowska. Żydowicz wraz z grupą osób od środy okupuje salę obrad Rady Miejskiej w Łodzi. Jak poinformowała w piątek po południu rzecznik Rady Miejskiej Łodzi Anna Kuźmicka, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski zaprosił na wtorek do Warszawy na spotkanie i rozmowy w sprawie budowy centrum przewodniczącego rady miejskiej Tomasza Kacprzaka oraz Żydowicza. Wcześniej, stojący na czele protestu Żydowicz zaproponował w piątek spotkanie z radnymi i wypracowanie kompromisu ws. inwestycji. Żydowicz chce rozmawiać zarówno z przedstawicielami klubu radnych PO i SLD, którzy - jak twierdzi - "są w opozycji do projektu", jak i z radnymi sprzyjającymi projektowi. Jego zdaniem, mimo informacji ministerstwa kultury, iż bardzo trudno oceniać szansę na realizację tej inwestycji, to nadal istnieje szansa, by Centrum powstało. Szef radnych PO Mateusz Walasek przypomniał, że Platforma zawsze mówiła, iż centrum to bardzo cenna idea i że popiera jego budowę. Jego zdaniem, osoby związane z Festiwalem zostały wykorzystane w brudnej grze politycznej opartej na rozpowszechnianiu nieprawdy i wprowadzeniu mieszkańców miasta w błąd. Jednak na spotkanie, które rozpoczęło się późnym popołudniem, radni PO nie przyszli. Poinformowali, że do rozmów mogą przystąpić dopiero po zakończeniu protestu. Podobnego zdania jest lewica. Ale na to nie zgadza się Żydowicz. Jak powiedział, zakończenie strajku możliwe jest dopiero po wypracowaniu porozumienia. Torpedowanie budowy Centrum i uprawianie przy tej okazji polityki zarzuca radnym PO i SLD posłanka Socjaldemokracji Polskiej Zdzisława Janowska. Przypomniała ona w piątek na konferencji prasowej, że 17 stycznia ma być referendum w sprawie odwołania prezydenta Kropiwnickiego, i ci, którzy ewentualnie przejmą po nim władzę, będą - jaj zdaniem - chcieli zapisać rozpoczęcie budowy Centrum na swój rachunek. Tymczasem Fundacja Projekt Łódź zajmująca się m.in. opracowywaniem programów modernizacyjnych dla miasta i budujących społeczeństwo obywatelskie, złożyła do prokuratury dwa doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez organizatora strajku oraz prezydenta miasta. Według Fundacji, Żydowicz z grupą osób nielegalnie okupuje budynek, a prezydent Kropiwnicki nie podjął żadnych działań, by tej okupacji zapobiec, czyli nie dopełnił obowiązków jako funkcjonariusz publiczny. Żydowicz twierdzi jednak, że strajk jest legalny, bo zgłosił go do prezydenta miasta, wniósł o przekazanie sali obrad do dyspozycji strajkujących i taką zgodę uzyskał. Piątek jest trzecim dniem okupacji sali obrad Rady Miejskiej w Łodzi. Protestujący chcą, aby samorządowcy zgodzili się - bez żadnych warunków wstępnych - na mającą kosztować 500 mln zł inwestycję, zaprojektowaną przez światowej sławy architekta Franka Gehry'ego. Tymczasem radni PO i SLD, którzy mają większość w miejskim samorządzie, są zdania, że inwestycję będzie można rozpocząć dopiero po zapewnieniu jej dofinansowania kwotą 250 mln zł, pochodzącą z innych źródeł niż budżet miasta.