Śledztwo dotyczy wydarzeń z 20 grudnia, kiedy to nocą w centrum Łodzi doszło do dwóch konfrontacji grup z branży ochroniarskiej. Zraniony nożem został wówczas właściciel jednej z firm - mężczyzna z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Wcześniej pobito także pracownika tej firmy. Po przejrzeniu m.in. zapisu monitoringu oraz na podstawie zeznań świadków i opinii biegłych lekarzy ws. rodzaju obrażeń, prokuratura zdecydowała się wystąpić z postanowieniami zatrzymania dwóch osób: szefa firmy ochroniarskiej Nikoli M. oraz pracownika tej firmy 24-letniego Łukasza N. Obaj mieli uczestniczyć w ataku na szefa i pracownika konkurencyjnej firmy. - Obaj usłyszeli w czwartek zarzuty dotyczące usiłowania wymuszeń rozbójniczych na szkodę dwóch pokrzywdzonych - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Grozi za to kara do 10 lat więzienia. Nikoli M. zarzucono także spowodowanie obrażeń przy użyciu noża, które wywołały "chorobę realnie zagrażającą życiu". - Z naszych ustaleń wynika, że przemoc zastosowana wobec pokrzywdzonych miała na celu zmuszenie ich do zaniechania prowadzenia działalności gospodarczej. Obie firmy konkurowały między sobą o zasięg świadczonych usług ochroniarskich w lokalach w centrum Łodzi - dodał prokurator. Konflikt nasilił się po tym, jak firma Nikoli M. przegrała starania o ochronę nowo otwartej, dużej dyskoteki w centrum Łodzi. Według śledczych, w bójce brało udział nawet kilkanaście osób z dwóch firm ochroniarskich. - Pracujemy nad ustaleniem wszystkich uczestników zajścia - dodał Kopania. Według policji podczas przeszukania 31-latka znaleziono m.in. pistolet i amunicję. 24-latek był już wcześniej notowany. Obaj pozostają do dyspozycji prokuratury, która prawdopodobnie w piątek zdecyduje, czy wystąpić do sądu z wnioskami o ich aresztowanie.