66-latek po raz pierwszy został zatrzymany przez policję 4 lutego na ul. Kościuszki w Zelowie (Łódzkie), gdy pod wpływem alkoholu prowadził ciągnik siodłowy z naczepą wypełnioną dżemami. W czasie kontroli okazało się też, że mężczyzna ma dwa czynne sądowe zakazy kierowania pojazdami. - Podczas czynności wykonywanych przez funkcjonariuszy mężczyzna usiłował wręczyć im łapówkę w wysokości 700 zł w zamian za "zapomnienie o sprawie". Kiedy policjanci nie odstąpili od wypełniania obowiązków, zaczął im wygrażać - poinformował oficer prasowy policji w Bełchatowie Sławomir Szymański. Prowadzony przez 66-latka pojazd trafił na parking strzeżony. O zdarzeniu powiadomiono prokuraturę. Mężczyzna został przesłuchany w charakterze podejrzanego o cztery przestępstwa: kierowania w stanie nietrzeźwości, usiłowania wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu w zamian za odstąpienie od realizacji prawnego obowiązku, niestosowania się do zakazów sądowych oraz groźby karalne pod adresem policjantów. Po przesłuchaniu mężczyzna został zwolniony. Ciągnik siodłowy wydano jego córce, która była właścicielką pojazdu. Pouczono ją zarazem, że nie wolno jej udostępniać ciągnika ojcu. - Policyjne zalecenia zostały zignorowane. 6 lutego policjanci otrzymali informację, że 66-latek tym samym pojazdem co poprzednio jedzie w kierunku Łasku. Zatrzymano go na drodze z Łasku do Pabianic, powiększając jego konto o zarzut popełnienia kolejnego, piątego w ciągu trzech dni przestępstwa. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - wyjaśnił Szymański.