Wcześniej maszynisty nie można było przesłuchać, bo nie pozwalał na to jego stan psychiczny. Jak powiedział rzecznik piotrkowskiej prokuratury okręgowej Witold Błaszczyk, postępowanie ws. spowodowania katastrofy kolejowej przejął od prokuratury rejonowej wydział śledczy prokuratury okręgowej i prokurator z tego wydziału zapoznaje się z materiałami sprawy. Prok. Błaszczyk nie chciał powiedzieć czy maszynista zostanie przesłuchany w charakterze świadka czy podejrzanego. Pociąg jechał za szybko Według śledczych, jedną z przyczyn wypadku była prawdopodobnie nadmierna prędkość z jaką pociąg wjechał na rozjazd. Urządzenia w lokomotywie zarejestrowały, że przed wypadnięciem z torów skład jechał z prędkością 118 km na godz., a ograniczenie prędkości w tym miejscu wynosi 40 km na godz. Prokuratura analizuje także inne możliwe przyczyny tej katastrofy m.in. wadę materiałową i technologiczną torowiska, wadę urządzenia rozjazdowego, które miało zmienić tor poruszania się pociągu czy niesprawność mechanizmów elektrowozu. Oględziny na miejscu prowadziło kilku prokuratorów. Śledczy ustalają przyczyny katastrofy i ewentualnie osoby odpowiedzialne za doprowadzenie do wypadku. Zabezpieczono m.in. rejestratory z lokomotywy, zapisy rozmów między maszynistą a pracownikiem nastawni i rejestratory uruchamiania świateł wskazujących na konieczność ograniczenia prędkości na danym odcinku. Trwa usuwanie skutków katastrofy Nadal trwa usuwanie skutków katastrofy. Kierujący akcją na miejscu dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Łodzi Marek Olkiewicz powiedział, że w sobotę późnym wieczorem kolejarze zakończyli usuwanie wykolejonego składu z miejsca wypadku, a ruch jednym torem powinien zostać wznowiony dziś wieczorem po naprawieniu trakcji elektrycznej. - Trwa naprawa przede wszystkim sieci trakcyjnej i torowiska. W niedzielę wieczorem pociągi powinny jeździć już jednym torem - powiedział Olkiewicz. Do tego czasu pociągi nadal będą jeździć objazdami. Do wypadku doszło w piątek Do wypadku pociągu pasażerskiego TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice o numerze 14101 doszło w piątek około godz. 16.15. Wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Lokomotywa uderzyła w nasyp. Jeden z wagonów wypadł z torów i przewrócił się. W wyniku wypadku zginęła jedna osoba - 52-letni mieszkaniec Częstochowy, a 81 osób zostało poszkodowanych. W szpitalach pozostają obecnie 22 osoby. Pozostałe - po udzieleniu pomocy medycznej - opuściły już szpitale. Sześciu rannych jest po zabiegach i operacjach m.in. kończyn, kręgosłupa czy głowy. Najciężej poszkodowani znajdują się w szpitalach w Końskich, Sosnowcu, Piotrkowie Trybunalskim oraz szpitalach im. Kopernika i im. WAM w Łodzi. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Utrudnienia w ruchu pociągów Przyczyny wypadku badają też przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych i PKP. Według informacji PKP Intercity w związku z przywróceniem napięcia w sieci trakcyjnej na odcinku Moszczenica - Baby, nastąpiło wydłużenie trasy przejazdu pociągów wahadłowych kursujących z kierunku Częstochowy. Obecnie pociągi te kursują na trasie Częstochowa - Baby - Częstochowa. Na pozostałym odcinku do Koluszek sytuacja pozostaje bez zmian. Do odwołania wszystkie pociągi dalekobieżne jadące pomiędzy Koluszkami a Częstochową (w obu kierunkach) kierowane są drogą okrężną przez Łódź Widzew, Zduńską Wolę, Magistralę Węglową, Chorzew Siemkowice. Pociągi dalekobieżne jadące z kierunku Gdyni i Bydgoszczy kierowane są z pominięciem stacji Łódź Widzew, Koluszki, Piotrków Trybunalski, Radomsko, przez Zduńską Wolę, Magistralę Węglową i Chorzew Siemkowice. Dla rodzin ofiar i poszkodowanych PKP Intercity uruchomiło dwa alarmowe numery telefonów 42 205 55 73, 800 - 022 - 022 oraz adres e-mail: infokraj@intercity.pl Zobacz materiały filmowe z miejsca zdarzenia Kliknij Wyświetl większą mapę