Pierwszą edycję akcji zorganizowano na zakończenie roku szkolnego. Zdaniem organizatorów, okazała się ona dużym sukcesem. I to zarówno finansowym - zebrano niemal 33,4 tys. zł - jak i pedagogicznym, ponieważ w akcję zaangażowało się ponad 3,3 tys. uczniów, którzy kupili kartki-cegiełki zamiast kwiatów dla nauczycieli. Akcja przyniosła efekty - Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów akcji. Gdy ją rozpoczynaliśmy nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Mam wrażenie, że najtrudniej przekonać do pomocy zamożne osoby, czy bogate firmy. Natomiast zwykli ludzie tymi skromnymi pieniędzmi są w stanie się podzielić. I to jest dla mnie wzruszające - powiedziała we wtorek prezes Fundacji Gajusz Tisa Żawrocka. Na specjalnej konferencji inaugurującej drugą edycję akcji wręczono we wtorek nagrody dla piętnastu najbardziej zaangażowanych szkół. Dzięki pierwszej edycji "Szkoły Dobra" w budynku hospicjum wymieniono instalację centralnego ogrzewania i wodno-kanalizacyjną (koszt 21,9 tys. zł) oraz kupiono materiały budowlane za ponad 11,4 tys. zł. Namawiają do zakupu kart-cegiełek Tym razem Fundacja Gajusz proponuje szkołom, aby uczniowie w październiku zamiast kwiatów z okazji Dnia Nauczyciela także zakupili kartki-cegiełki o wartości 10 zł. Całkowity dochód z ich sprzedaży ponownie zostanie przeznaczony na remont budynku przyszłego hospicjum. Fundacja Gajusz chce stworzyć jedno z pierwszych w Polsce i pierwsze w centrum kraju stacjonarne hospicjum dla osieroconych dzieci. Otrzymała od miasta budynek o powierzchni prawie 2 tys. m kw. przy ul. Dąbrowskiego, jednak wymaga on gruntownego remontu, adaptacji i wyposażenia. Kolejne planowane inwestycje to wymiana instalacji elektrycznej, okien i renowacja ścian budynku. Środki przeznaczane na pomoc dla dzieci Placówka ma stać się domem dla nieuleczalnie chorych, osieroconych dzieci, które obecnie trafiają do Domów Opieki Społecznej, bądź do hospicjum dla dorosłych. W Polsce centralnej nie ma takiego hospicjum, a podopieczny Fundacji znalazł miejsce dopiero w Rzeszowie. W nowym hospicjum czasowo mogłyby przebywać także chore maluchy, które na co dzień są pod opieką hospicjum domowego, a którymi nie mogą się opiekować rodzice. Miejsce w nowej placówce mogłoby znaleźć od 5 do 10 dzieci. Inicjatywa spotkała się dużym poparciem Przedstawiciele fundacji przyznają, że budowa hospicjum to przedsięwzięcie trudne i niezwykle kosztowne. Zgłosiły się firmy i osoby prywatne, które deklarują nieodpłatne wykonanie niektórych prac, ale i tak koszty adaptacji i wyposażenia budynku szacuje się na ok. milion złotych. - Gdyby wszystko poszło przeciętnie dobrze, to, myślę, że jest szansa, iż za rok hospicjum będzie gotowe. Zawiadomiliśmy już NFZ o naszych planach. Placówka mogłaby rozpocząć działalność od stycznia 2013 roku - zaznaczyła Żawrocka. Akcję popiera m. in. prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Jej pierwszą edycję wsparł także jedyny polski koszykarz w amerykańskiej lidze NBA, łodzianin Marcin Gortat. Niosą pomoc nieuleczalnie chorym dzieciom Fundacja Gajusz działa od kilkunastu lat. Jest organizacją pomagającą dzieciom przewlekle i nieuleczalnie chorym, głównie onkologicznie, oraz ich rodzinom. Od 2005 roku prowadzi Hospicjum Domowe - wielospecjalistyczną, całościową opiekę nad nieuleczalnie chorymi dziećmi i ich rodzinami w domach. Współpracuje ze szpitalem dziecięcym przy ul. Spornej w Łodzi. Po opieką hospicjum domowego jest 35 dzieci; ponad sto najmłodszych korzysta z innych form pomocy.