Jak dowiedział się nasz reporter, zaplanowano już powołanie biegłego, który ma wydać ekspertyzę w tej sprawie. Śledczy zabezpieczyli też dwie maszyny, które pracowały w sadach koło ekspresówki w odległości od 700 do 2000 metrów. Poza zeznaniami świadków, którzy mówili o sztucznej mgle, duże znaczenie będzie też miała policyjna notatka z interwencji z okolic katastrofy. Kilka godzin wcześniej funkcjonariusze otrzymali bowiem zgłoszenie o potężnym zadymieniu. W notatce napisali, że widzialność nie przekraczała pół metra. Jeden z nich musiał nawet wyjść z radiowozu i sprawdzać, czy pojazd wciąż znajduje się na drodze. Okazało się, że w pobliżu trwają prace sadownicze, a chmura bezwonnego dymu ma kilkaset metrów. Biegły teraz ma orzec, czy taka mgła mogła dotrzeć aż na S8. (edbie) Krzysztof Zasada