Wybory do Rady Miejskiej w Łodzi wygrała PO, która zdobyła 38,69 proc. głosów i obejmie 23 z 43 mandatów. Komitet Sojuszu Lewicy Demokratycznej zdobył 23,20 proc. głosów i dało mu to 11 mandatów. 9 radnych wprowadził komitet Prawa i Sprawiedliwości, który zdobył 22,05 proc. głosów. Próg wyborczy przekroczyło również Łódzkie Porozumienie Obywatelskie, które uzyskało 5,41 proc. głosów, ale nie otrzymało żadnego mandatu. Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami Joński zwrócił uwagę, że jeszcze nigdy w samorządzie łódzkim nie doszło do takiego porozumienia, ale wierzy, że może się to udać. Kandydat SLD - po ewentualnym zwycięstwie w drugiej turze wyborów - widzi na stanowisku wiceprezydenta Witolda Waszczykowskiego, który był kandydatem PiS, oraz dotychczasową wiceprezydent Wiesławę Zewald z PO. Radą miejską - zdaniem Jońskiego - powinien kierować Tomasz Sadzyński, który pełni obowiązki prezydenta Łodzi. - Chcę zaprosić do współrządzenia i SLD, i PO, i PiS. Prezydent z tak silnym poparciem będzie mógł rozwiązywać najważniejsze problemy miasta. Nie rozwiążemy ich, jeśli nie będzie pełnej zgody radnych i zgody politycznej - mówił. Joński przyznał, że rozmawiał już o ewentualnym porozumieniu z Waszczykowskim i szefem miejskich struktur PiS Czesławem Telatyckim. Teraz czeka na ich odpowiedź. Jak mówił, czekają go również rozmowy z PO i z Łódzkim Porozumieniem Obywatelskim, którego kandydat Włodzimierz Tomaszewski uzyskał trzeci wynik wyborczy. Będzie też chciał rozmawiać z kolejną kandydatką - prof. Zdzisławą Janowską. Jego zdaniem należy wykorzystać ich doświadczenie. Podziękował liderowi Samoobrony w Łodzi Pawłowi Frankowskiemu, który po przegranej w pierwszej turze wyborów na prezydenta miasta, zaapelował o poparcie Jońskiego. W drugiej turze wyborów na prezydenta Łodzi, 5 grudnia Joński spotka się z Hanną Zdanowską z PO. Na kandydatkę PO zagłosowało 69 613 osób, czyli 34,04 proc. a kandydata SLD poparło 49 101 łodzian, czyli 24,01 proc. głosujących.