Szefowie straży miejskiej nie postawili podwładnym wygórowanych wymagań. Każdy, kto chce dostać 300 złotych dodatku do pensji, musi zdać sprawdzian fizyczny. Chętna jest ponad połowa z 300 łódzkich strażników. Pierwsza tura - 27 osób - już zdała test. Bułka z masłem - Chętnych było wielu, więc ustaliliśmy cztery terminy w dwa weekendy - mówi Agnieszka Majewska, strażniczka i członek komisji egzaminacyjnej. Na czym polegał test? Najpierw była koperta, czyli bieg między tyczkami. Trzeba było błysnąć szybkością i zwrotnością. A potem siłą i wytrzymałością, robiąc brzuszki i rzucając piłką lekarską. Wszyscy najbardziej bali się biegu na 1000 metrów. - O testach wiedzieliśmy od ponad miesiąca, więc każdy mógł się przygotować - bagatelizowała trudności Agnieszka Majewska. Wymagania dostosowano do wieku i płci zdających. Kto nie zdał za pierwszym razem, będzie mógł się poprawić. Jednak większość strażników poradziła sobie ze sprawdzianem. Niemal z marszu... - Sporo ruszam się na działce, jeżdżę na rowerze. Przed samym testem kilka razy pokonałem biegiem ten kilometrowy odcinek. To były całe moje przygotowania - opowiadał po egzaminie Dariusz Gałązkiewicz. Protestujemy! Nie wszyscy chcieli udowadniać, że są "supermenami". W sobotę spora grupa strażników zareagowała na sprawdzian, skandując: "Podwyżki tak, testy nie!". Byli to członkowie związków zawodowych. - Wynagradzanie pracowników w ten sposób jest niesprawiedliwe - tłumaczył protest Arkadiusz Jaśkowiak. - Wśród nas są ludzie zasłużeni dla miasta, niejednokrotnie nagradzani przez władzę złotymi i srebrnymi podkówkami. Ale na przykład teraz odnieśli kontuzję i nie mogą biegać. Co z nimi? - Część z nas nie stanęła do testu, bo nie dostała zgody lekarzy ze względu na nadciśnienie lub przebyty niedawno zawał. A co z naszymi koleżankami, które zaszły w ciążę? One też nie mogą biegać - dodaje Krzysztof Nejder. Związkowcy złożyli postulaty na ręce komendanta straży miejskiej. - To tylko prośby, by nagradzano nas za pracę, a nie za wygłupy. Nie unikamy udziału w zajęciach sportowych. Chcemy dobrze się prezentować, bo tego się od nas wymaga. Ale ma to być jeden z elementów oceny, a nie jedyny - dodaje Krzysztof Nejder. - Dbam o kondycję, gram w piłkę, startuję w turniejach dla strażników miejskich. Nie uważam się za nieudacznika sportowego, ale nie chcę brać udziału w tych testach. Są niemiarodajne, nic nie mówią, czy strażnik jest kompetentny, pracowity, sumienny - uważa Arkadiusz Jaśkowiak. - Dowód? Proszę bardzo. Niedawno jeden człowiek dostał się do pracy, bo śpiewająco zdał testy sprawnościowe. Ale musiano go zwolnić, bo bał się wyjść na interwencję. Protest próbowali wyrazić również ci, którzy wystartowali w wyścigu po premię. Tak zrobił potężnie zbudowany Marcin Zaborowski, strażnik z 16-letnim stażem, który chciał zdawać w zabawnym pasiastym sportowym stroju w stylu retro. - Przede wszystkim to był żart. To w końcu jest strój sportowy, choć z innych czasów. Ale mówiąc poważnie, chciałem zrobić przedstawienie, bo to, co my tu robimy, też nie jest zbyt poważne - tłumaczył. Okazało się, że jego przełożeni nie mają poczucia humoru. Kategorycznie polecili mu się przebrać. To nie fabryka gwoździ Co o protestach sądzi Paweł Lipski, komendant straży miejskiej? - Straż to nie fabryka śrubek ani majtek. Jeżeli ktoś nie ma zdrowia, by pracować w policji, straży pożarnej czy w straży leśnej, po prostu nie powinien tego robić - mówi Paweł Lipski. - Wprawdzie strażnicy są tylko pracownikami samorządowymi, ale powinni być sprawni fizycznie. Przecież te same testy przechodzą nowi ludzie przyjmowani do służby. Jednak ci, którzy zbojkotują sprawdzian lub nie zdadzą go z powodów zdrowotnych, mogą spać spokojnie. - Nie będziemy nikogo zwalniać z pracy. Dajemy nagrodę za umiejętności, a nie karzemy za ich brak - mówi Paweł Lipski. Komendant nie widzi też nic niewłaściwego w tym, że strażnicy będą nagradzani za sprawność fizyczną, czyli za coś, co powinno być normą. - To tylko forma zachęcenia ludzi, by dbali o zdrowie. W innych firmach są na przykład premie dla tych, którzy nie palą - tłumaczy. Andrzej Adamczewski andrzej.adamczewski@echomiasta.pl