- Wolność, równość, demokracja - my jesteśmy jedyną partią, która to gwarantuje. My jesteśmy jedyną partią - mówię o Prawie i Sprawiedliwości, o Zjednoczonej Prawicy, która gwarantuje, że równość nie będzie pustym słowem i to zarówno w tym wymiarze ekonomicznym, bo bardzo niesprawiedliwy, odrażający ustrój, gdy bywało, że ludziom płacono trzy złote za godzinę, odszedł w przeszłość - zaczął swoje przemówienie podczas pikniku wojskowego "Silna Biało-Czerwona" w Uniejowie Jarosław Kaczyński. Jak chwilę potem dodał: - My też podejmujemy się zrealizowania takiego bardzo trudnego zadania, żeby ta równość była także w wymiarze sprawiedliwości przed sądami, żeby nie było tak, że jeden czy jedna szarpie za torbę o tęczowym kolorze i trzy lata więzienia, a inny kogoś ciężko pobije, wyrzuci z samochodu, skatuje i okazuje się, że nie dostaje za to żadnej kary - mówił, dodając, że "to jest tylko przykład, bo tego rodzaju wydarzeń jest bardzo dużo". Jarosław Kaczyński w Uniejowie: Polska jest w sferze, którą Rosja uważa za swoją Prezes PiS mówił także o warunkach postępu w Polsce. Jak stwierdził, pierwszym warunkiem tego, by postęp mógł trwać i by Polska mogła "iść do góry", by "te dzisiejsze osiągnięte już 80 proc. poziomu przeciętnego Unii Europejskiej zmieniło się w 100, a później więcej, niż w 100, jest bezpieczeństwo, jest to, żeby nie było wojny, żeby nas nie napadnięto". - Po to, żeby to było zagwarantowane, potrzebne są nam oczywiście sojusze, ale nikt nie broni tych, którzy nie potrafią bronić się sami - powiedział Kaczyński. Mówiąc o sytuacji w Ukrainie, powiedział: - Ponieważ oni się bronili, bronią bardzo twardo, to jest to światowy problem i oni na pewno swoją niepodległość ocalili, za bardzo wysoką cenę, ale ocalili - stwierdził, dodając: - My chcemy doprowadzić do tego, byśmy nie musieli płacić takiej ceny. Kaczyński odniósł się także do słów swojego brata, ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi z 2008 r., który mówił: "najpierw Gruzja, później Ukraina, następnie państwa bałtyckie, a później przyjdzie czas może i na mój kraj, na Polskę". - Polska jest w tej sferze, którą Rosja uważa za swoją i my musimy z tej sfery ostatecznie wyjść. A wyjść możemy tylko, jako silne, militarnie bardzo silne państwo - powiedział prezes PiS. "My jesteśmy tymi, którzy uznają demokrację" Według Jarosława Kaczyńskiego, wbrew narracji opozycji, dane międzynarodowych organizacji pokazują, że Polska "wypada świetnie", opozycja zaś próbuje wmówić Polakom, że jest inaczej, że "białe jest czarne, a czarne jest białe, że oni są dobrzy, a rząd zły". - Jest dokładnie odwrotnie - dodał. - My jesteśmy tymi, którzy naprawdę w Polsce potrafili coś zrobić. My jesteśmy tymi, którzy uznają demokrację. Oni demokracji nie uznają. Dla nich demokracja jest wtedy, gdy oni rządzą, a jak ktoś inny rządzi, to nie ma demokracji. To jest arcyoszustwo - powiedział. - My jesteśmy, niezależnie od tego, co opowiadają, jedyną partią, która jest w stanie zapewnić w Polsce względny spokój - powiedział Kaczyński. Mówił, że "totalna opozycja" ciągle wznieca niepokój. - My sobie z tym dajemy radę. Natomiast gdyby oni doszli do władzy, to zaczęłoby się coś w rodzaju wojny domowej - ocenił. - Oni chcą atakować prezydenta, atakować urzędy publiczne, odrzucają wszelkie prawo, wszelką praworządność. To jest coś niesłychanego, żeby w demokratycznym, praworządnym państwie ktoś ogłaszał, że będzie wyprowadzał siłą prezesa NBP albo prezes TK, żeby się nieustannie na różne sposoby odgrażał - dodał prezes PiS, obwieszczając także: - My będziemy chcieli w Polsce spokoju, rozwoju i bezpieczeństwa. Według niego jego formacja jest przez opozycję atakowana za różne kwestie, a on sam obarczany odpowiedzialnością. - Kto mający zdrowe zmysły uwierzy, że osobiście odpowiadam za to, że (...) kobiety umierają w ciąży - stwierdził, a po chwili kontynuował: - Te ręce są niby we krwi. To trzeba być ostatnim oszustem, człowiekiem kompletnie zdemoralizowanym, do cna zdemoralizowanym, żeby tego rodzaju rzeczy opowiadać - powiedział Kaczyński. Kaczyński o Donaldzie Tusku: To personifikacja zła w Polsce Jarosław Kaczyński wypowiedział się także bezpośrednio o Donaldzie Tusku. Jak oznajmił: - Tusk zaczął głosić, że jego formacja to szeroki sojusz zaczynający się od Andrzeja Rozenka - współpracownika Urbana. Według Tuska tam są ci, którzy chcą kontynuować dzieło mojego brata. Rzeczywiście jest tam grupka zdrajców spośród tych, którzy współpracowali w jakimś momencie z moim bratem. To ludzie obrzydliwi, którzy zdradzili wszystko. Dla swoich karier są gotowi na wszystko. Niektórzy z nich byli związani z różnymi złej sławy organizacjami, tylko kiedyś o tym nie wiedziano. Nie wierzcie w to - mówił, dodając: - Tradycja mojego brata nie ma nic wspólnego z tym niszczycielem, który jego również w sposób cyniczny i okrutny niszczył. Jak także postanowił wyjaśnić prezes PiS, Lech Kaczyński nie miał nic wspólnego z Donaldem Tuskiem. - Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło - powiedział. "Tusk gromadzie pod swoimi sztandarami różne ciemne elementy, żeby wygrać" Zgodnie z jego słowami Tusk "broni ubeków i gromadzi pod swoimi sztandarami różne ciemne elementy tylko po to, by wygrać", ma także chcieć realizować w Polsce interesy Brukseli. - Oni często o Polakach mówili 'ludność' i chcą doprowadzić do tego, żebyśmy wszyscy byli ludnością, a my chcemy być obywatelami. Chcemy być dumnymi przedstawicielami dumnego narodu - Polakami - wykrzykiwał Kaczyński. - Do tego jest tylko jedna droga - do urn i głos na Zjednoczoną Prawicę, na Prawo i Sprawiedliwość, na silną Polskę, na polską przyszłość i największy w naszych dziejach sukces - zakończył Kaczyński. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!