Łodzianie ironicznie podchodzą do prezentacji symboli władzy byłego prezydenta. Uważają, że swój stosunek do Jerzego Kropiwnickiego jako włodarza miasta jasno wyrazili w referendum. Młode mieszkanki miasta zarzekają się, że nie pójdą oglądać insygniów. Według nich, takie przedmioty nie mają nic wspólnego ze sztuką. Są jedynie czymś, z czego ludzie się śmieją - tak, jak śmiali się z prezydenta Kropiwnickiego. Zdaniem innego łodzianina, już na zdjęciu przed referendum prezydent wyglądał szpetnie. Muzeum zapowiada, że dokładnie oszacuje wartość przekazanych przez Jerzego Kropiwnickiego przedmiotów. Zdaniem Ewy Grzelak z działu zbiorów muzeum, insygnia władzy byłego prezydenta mają wartość historyczną. Są bowiem znakiem czasu, znakiem prezydentury Jerzego Kropiwnickiego i będą nabierać wartości z upływem czasu. - W tej chwili muzeum będzie uważnie wsłuchiwać się w głosy łodzian i jeśli będzie zainteresowanie, to postara się jak najszybciej pokazać insygnia - mówi Grzelak. Nie wybrano jeszcze sposobu prezentacji symboli władzy byłego prezydenta. Prezentacja szarfy na figurze woskowej? To ciekawy pomysł. Rozważymy to - dodaje. Słuchaj Faktów RMF.FM